Anzelm jechał z przodu. Dziwnie milcząc lub czasem podśpiewując
- Ich straszne białe oczy
Widzę białe oczy
Zombie za mną kroczy
Zjeść mnie chce
lecz ten sielankowy nastrój nagle prysł. Oto chłopy chciały spalić jakiegoś nowicjusza ubranego w strój nowicjusza z Altdorfskiego Kolegium Płomienia. Wujaszkowi zrobiło się żal dzieciaka, bowiem powolna śmierć w płomieniach była straszna. Poza tym magów winno się palić, ale piromantów topić jak mawiali kapłani Sigmara. Oczywiście nie zamierzał mówić głośno lecz nie zamierzał pomagać biednym ludziom w dokonaniu samosądu.Tym bardziej że biedni nie wiedzieli, że jeśli tego dokonają mogą sprowadzić na siebie gniew Mistrzów Kolegium Płomienia, a gniew tych ludzi bywa straszny. Więc nie wiele myśląc, ściągnął lejce Brutusa, który zarżał głośno a Wujaszek krzyknął:
- Dość!!! W imieniu Imperatora mówię Pokój!!! - głos Wujaszka był ostry ale i pełen czułości dla tych ludzi. - Jest z nami Eryk Weiß czcigodny sługa Sigmara i Zakonu Płomienia, którego mądrość i wiedza i umiejętność poznawania sług mrocznych Bogów, pomoże nam. Radujcie się ludzie bowiem oto sam Sługa Boży, Młot na Czarownice i Bicz Boży w skromnej osobie sługi Sigmara, Weiß’a sprawdzi czy ten tutaj młodzieniec jest rzeczywiście winien - głos Wujaszka stawał się coraz bardziej podniosły wręcz patetyczny by ludzie spoglądali na Eryka z nabożnym szacunkiem i pobożnością
__________________ Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-) |