Nic nie wywnioskował.
I nic dziwnego - myślenie, poruszanie się, wszystko wymagał od niego dodatkowego wysiłku. Czuł się jakby trochę lepiej, ale nie było się co oszukiwać - jeszcze trochę czasu minie, nim będzie całkiem sprawny. Miał nadzieję, że nie zejdzie długo, ale póki co przysiadł ciężko na jakimś kamieniu i rzucił niechętnie:
- Idźcie. Muszę chwilę odpocząć. Dogonię was.
__________________ Cogito ergo argh...!
Ostatnio edytowane przez Someirhle : 08-12-2012 o 12:46.
|