Mitwickey rozłożył bezradnie ręce. - Ktoś tu odprawiał jakieś po-po-po-tężne czary-mary. - wskazał symbole z zachwytem. - Aleeee... Nie wiem co czarował - uśmiechnął się figlarnie.
Chwilę później stanął przed budynkiem spoglądając z lekkim oszołomieniem na liczne możliwe wejścia. W końcu zakrył oczy i zaczął kręcić się wokół własnej osi wypowiadając szybko rymowankę: Wejścia trzy, drogi trzy
Które wejście weźmiesz ty!
Lewo prawo, góra, dół!
Chciałbyś dzielić się po pół!
Zakryj oczy, sobą kręć!
Zrób obrotów choćby z pięć!
Jak już w głowie szumi ci,
wybierz szybko lewe drzwi!
O!
Gnom zachichotał i pobiegł trochę pijackim, zataczającym się truchtem na lewy - znaczy wschodni balkon.
Ostatnio edytowane przez Tadeus : 08-12-2012 o 12:49.
|