Podżegacz spoglądnął na swego kompana, chwilę się zastanowił, lecz chyba wiedział, że nie może się już wycofać i krzyknął. - Niech zatem Urlyk osądzi! Tak! Ja i on za jedyną słuszną rację- wskazał drugiego z podszczuwaczy. - I Ty i ten co cię zapowiadał - wskazał ręką Anzelma – w obronie tego odszczepieńca! - Niechaj Urlyk osądzi!!! Niechaj Urlyk osądzi!!! - krzyczał podekscytowany tłum. |