Jak na potwierdzenie słów P. mały monolit płynnie przeistoczył swe ciało w pozbawioną słuchu ślimakopodobną istotę pogrążając się w ciszy, a po chwili zadowolony z siebie z powrotem przyjął ciało wiewiórki.
Gdy P. wraz z Kevinem zakończyli przedstawianie sytuacji, Argo pierwszy wyrwał się w prostym i logicznym pytaniem.
-Czemu te istoty nie mogą zmutować...dokonać regresji...- borykał się z dobraniem właściwych słów - to znaczy zaniknąć swoje uszy. Albo je przyblokować czymś, żeby nie słyszały fal akustycznych zwanych dźwiękiem? My też moglibyśmy tak zrobić, nie będzie to dla was łatwiejsze niż nie słyszenie wcale? - spojrzał pytająco na Die i Kevina.
Po chwili spożytkowanej na przeszukanie kopii danych medycznych, które udało mu się pozyskać dodał.
-Loriel, rasa syrena, wiek 29 lat, waga czterdz...-umilkł pod surowym spojrzeniem P. -W każdym razie, może ona nam pomoże?
-Pamiętasz - zwrócił się do P. - kiedy zepsuło się powiększające urządzenie poszliśmy z kartką do tamtego dziwnego budynku z wieloma rzeczami. Podałaś kartkę zwaną formularz zapotrzebowania. Byli dla nas mili i oddali to o co prosiliśmy. Może i my weźmiemy ze sobą taką kartkę, na której napisane będzie co robimy. Wtedy nawet nie słysząc i nie mówiąc będą w stanie nas zrozumieć. |