Kargun przyznał w duchu, że Eryk miał nie zgorszy pomysł z tym sądem bożym. Doświadczeni awanturnicy powinni szybko poradzić sobie z chłopami. To był chyba jedyny skuteczny sposób, by rozwiązać problem nie robiąc przy tym totalnej jatki z uchodźcami. Krasnolud zmartwił się tylko trochę zachowaniem Matthiasa. Ten człeczyna ewidentnie był nadpobudliwy i jego zachowanie może zostać uznane za prowokację. Kargun nie zamierzał się jednak tym przejmować, co będzie to będzie. Sam zachowywał wzmożoną czujność i spokój. Nie było czym się tak ekscytować, jak koledzy wygrają to się zrobi dochodzenie, a jak przegrają to cóż, Kargun nie miał zamiaru ryzykować życia dla jakiegoś magika, który był na tyle durny żeby się podejść bandzie wieśniaków. |