Piotr spojrzał na Anderzja, który trzymał telefon. Ręce mu tak drżały, że cała broń aż klekotała. Strasznie mu ciążyła, prawie nie umiał jej utrzymać, to wszystko ze stresu.
Chłopak nie odezwał się, nie opuścił broni, wyczekiwał na Andrzeja. Miał nadzieję, że ON będzie wiedział co robić. |