Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2012, 19:18   #215
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Karczma "Stary Kłos"
6 Ches(Marzec)
3-ci dzień wyprawy
koło północy

Zamieszanie w karczmie w końcu ustało, a sprawa krzyku Saebrineth została wyjaśniona. Co prawda, nie wszyscy uczestniczyli w wydarzeniu, prowadzącym do małej pogawędki w kuchni, jednak fakt, iż nastał spokój, a następnie wyraźnie słyszalne "dobranoc" Aislin w korytarzu na piętrze wystarczyło, by ociągający się z opuszczeniem swych izb śmiałkowie, zrozumieli, iż był to najwyraźniej fałszywy alarm. Nie pozostało więc nic innego, jak powrócić - lub i kontynuować - swe różnorodne, często dosyć nietypowe zajęcia...



***

Daritos kochał się szaleńczo z "Meggy", co chwilę odkrywając na nowo naturę dziewczyny. Młoda Zaklinaczka zaskakiwała mężczyznę co rusz swym zachowaniem, czynami, a nawet słowami. Fascynowała go całą sobą, działając na niego niczym jakiś afrodyzjak, czy najprawdziwsza Nimfa, oczarowując go swymi wdziękami, prostotą, urokiem, a nawet naiwnością, a on chłonął każdy szczegół, i wciąż było mu mało i mało.

***

Tarin, Vestigia i Aislin udali się do swych pokoi, biorąc pod uwagę późną porę i możliwość spoczęcia w wygodnym łóżku, co w pewnym stopniu stanowiło luksus sam w sobie...

***

Wulfram niemal już zasypiał z wtuloną w niego, cieplutką Elfką, gładząc jej włosy. Po raz pierwszy od wielu dni poczuł się dużo mniej zestresowany całą tą wyprawą, zapominając na chwilę o wszelkich związanych z nią problemach. Na drobny moment nie liczyło się Silverymoon, plugawa armia zielonoskórych, i tym podobne sprawy.

***

A Raetar poznawał właśnie określenie "Zachód słońca w Calimshan", jakim uraczyła go bezwstydnie Arasaadi. Kobieta światowa najwyraźniej, i zdecydowanie dosyć intrygująca, pozwoliła Samotnikowi na rodzaj miłostek, na jakie nie każda kobieta była chętna, on zaś znowu odniósł wrażenie, że to wszystko jednak było zaplanowane...


~


- Pułapka!!!! - W środku nocy rozległ się donośny krzyk, należący tym razem do Aislin. Kapłanka najpierw krzyknęła słownie o pomoc, a następnie wyjątkowo pięknie wrzasnęła tak, jak to tylko kobiety potrafią... i najwyraźniej tym razem nie był to już chyba fałszywy alarm. Gdzieś w karczmie, najprawdopodobniej w izbie Aislin, rozległy się jakieś trzaski.




***

Raetar spojrzał na Arasaadi, ta z kolei na niego. Oboje wyrwani z drzemki, niezbyt chętni do działania po wielu miłosnych ekscesach... ruszyli się jednak w końcu dosyć szybko wyskakując z łoża, następnie zakładając choć prowizoryczny strój. Zaczęło się więc najwyraźniej to, czego się obawiali(albo przynajmniej czego on się obawiał...czy raczej przeczuwał).

Gdy zaś Samotnik otwarł dzrzwi własnej izby, i nakazał żywiołakowi iść przed sobą, ten... ani drgnął. Nie widząc zaś innej możliwości, Raetar stuknął kupę kamieni, ta zaś rozsypała się z łoskotem, będąc już naprawdę kupą kamieni!.


***


Wulfram - podobnie jak wielu innych - niezbyt chętnie(jednak należało!) wyskoczył z łoża, będąc już święcie przekonany, że tego faktu nie należy już ignorować. Wydostał się więc z objęć ponętnej Elfki, po czym zaczął pospiesznie zakładać spodnie...
- Wybacz na moment złotko - Burknął do Mariahanny.
- Och nie, to ty raczej wybacz... - Odparła a jej oczy zapłonęły czerwienią.

Wtedy też coś opadło z sufitu, owinęło się błyskawicznie wokół szyi jednookiego, a następnie mocno pociągnęło w górę. Wulfram instynktownie sięgnął do zaciskającej się rzeczy na jego grdyce, całkowicie ignorując niedopięte spodnie. Efektem tego, zawisnął w powietrzu kompletnie nagi, rzucając się niczym złowiona ryba na (zapewne magicznej) linie, która miała najwyraźniej zakończyć jego żywot.

A Elfka zaśmiała się paskudnie, chwytając wielki miecz, należący do charczącego jednookiego.

 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline