Yngvar wściekły na magiczną sztuczkę, która przeszkodziła mu w wykończeniu Coriaga, uspokoił się znacznie widząc niezwykłą anomalię. Sytuacja kojarzyła mu się z opowieściami starych kobiecin, które miał okazję nieraz słyszeć w dzieciństwie. Stare babcie, w celu zwiększenia poczucia moralności wśród dziatwy, wymyślały przeróżne historie, w których często występował motyw piekła. W owych bajkach do ognistych czeluści zawsze trafiały niegrzeczne dzieci. Góral szybko skojarzył fakty i doszedł do przerażającego wniosku. Skoro diabły same tutaj się pchają do tego świata, pewno szukają kogoś kto był bardzo, ale to bardzo niegrzeczny. Przez chwilę pomyślał o sobie, lecz rozglądając się wokół, przypomniał sobie, że jest otoczony znaczną liczbą niegodziwców zwanych magami. Także szansa na to, co by to o niego chodziło była bardzo mała. "Pewnie to ryczące monstrum przyszło po tego zdechlaka, który wymigał się od śmierci, a tym samym od piekła. Musi być ! " Meintyńczyk postanowił, że przy najbliższej okazji popchnie Coriaga w kierunku bestii, żeby odeszłą stąd w cholerę. A tymczasem przyjął pozycję bojową, trzymając topór oburącz i sledząc uważnie ruchy bordowych łapsk. |