A po cóż transfuzja? Może mieć własny potencjał o którym nie wie, a który można jej pomóc odkryć i rozwinąć. Oczywiście gros roboty i tak będzie należeć do niej, ale są techniki medytacyjne, coś niecoś o naturze magii, komponentach magicznych i jak się ich wyzbyć... Różne rzeczy, które można przekazać, ułatwiających opanowanie własnej mocy.
Owszem, to raczej poezja niż nauka, i ciężko być tu nauczycielem, ale można być przewodnikiem.
Agape, przydałby mi się harpunnik, ale pirat, a nie qmunista czy inny miś-przytulaś. Jakbyś miała koncept, to ja popieram twoją kandydaturę