Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2012, 18:44   #7
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
To by kończyło sprawę latynosów i ich przydatności, przynajmniej na tydzień. Pora na Marko Polo, uznałem, że u niego najlepiej pojawić się jako miły ukraińsko-rosyjski przedsiębiorca, niech będzie Dragomir Volkov. Dobry garnitur i złoty łańcuch też będzie pasował do charakterku.



Marko Polo poza Tobą był jednym z największych inwestorów w St. Louis. Nie raz Ci bruździł, ale bywał też przydatny. Wiadomo kiedy w okolicy dwóch monopolistów pojawia się trzecia firma, to zaczyna panować zasada, wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Tak też było i tym razem. Podjechałeś pod kikudziesięciopiętrowy wierzowiec Twojego konkurenta. Czas spędzony w windzie umiliła Ci silnie irytująca melodyjka. Słyszałeś ją już masę razy, kiedy bywałeś tu wcześniej w różnych formach. Sekretarka Pana Polo nie była na początku zbyt chętna do wpuszczenia Cię do środka. Podanie jednak nazwiska Twojego szefa, szybko otworzyło Ci drzwi do gabinetu.

Marko jak zwykle “ciężko” pracował. Była to jedna z cech która wyraźnie was ze sobą łączyła. Aktualnie ten, wysoki, krótko obstrzyżony blondyn, odziany w drogi garniak, pochylał się z kijem do minigolfa nad swoim biurowym torem. Zdawało się, że nie zauważył kiedy wszedłeś. Jak zwykle okazało się jednak, że zwyczajnie nie miał akurat ochoty odwracać się do Ciebie i przerywać swojej gry.

-Czego tym razem chce ten zarozumialec Livskey? Znowu nie potrafi sobie poradzić z jakąś płotką? - Zaczął blondyn, uderzając w golfową piłeczkę i umieszczając ją odrazu prosto w dołku.

Chwilę po tym odwrócił się i zmierzył Cię wzrokiem.
-Chyba Tomas coś ostatnio cienko przędzie, skoro przysyła do mnie jakiś żałosnych pachołków na posyłki. To jak, czego chce ta biurowa pokraka? Minuta mojego czasu kosztuje majątek, więc radzę CI się streszczać.

- Panije Marko, nie budzmy pochopne. Livsky polecił mi vas jako fachowca, a nie zasdrosnika. Ja mam ineteres, wy mozu macie informacjiu. Ja usune z waszych dzielnic 667, a wy mi nie zaplacicie. Łot mam interesa, aby się pozbyć skórwieli. To jak panie Marko zrobimy interesa. Livsky mówil, że wam szkodzo tak jak i jemu, a mozu bardziej. -

- Ślicznie, teraz widzę Livsky najmuje nawet zagranicznych do załatwiania swoich spraw. Naprawdę musi mu brakować pieniędzy. Wiesz, że napewno zapłacił bym Ci kilka razy więcej niż on? Nie wiesz jeszcze widzę dla kogo opłaca się pracować w tym mieście. Nie winię Cie jednak, każdy kiedyś musiał zaczynać. - Polo zrobił krótką pauzę w swojej wypowiedzi jakby się zastanawiał. Chwilę potem kontynuował

-Jednak Tomas ma też trochę racji, czasem się trafi ślepej kurze, nie przeczę. Fakt, że i moim interesom trochę szkodzi ta cała grupa szczeniaków. 667? Matko kto wymyśla sobie taką durną nazwę. Jak narazie moja ochrona dobrze sobie z nimi radzi, jednak wiadomo, że jeśli zdobędą zbyt duże wpływy, to będzie też i mój problem. Jakiś szczególnych informacji niestety nie mam. Gdybym wiedział kto dowodzi tą grupą przydupasów, to już dawno bym to załatwił i poziom przestępczości w mieście szybko by spadł. Jeśli tak bardzo chcesz się czegoś dowiedzieć, radzę pytać konkurencję tych dzieciaków. Wrogi gang, napewno dobrze zna swoich przeciwników i ma o nich pełnię informacji. To wszystko co aktualnie wiem.
Polo wrócił do gry nie czekając na jakąś odpowiedź.

- Tja, zatem, zapoznam sie Dark Najtem. Informować pana o postępach, czy tylko o wynik. Bo zawsze to milo znac sie djobrze z przyszlą konkurencja. Widzi pan, panie Marko ja nie pracuju dla Livskiego. On mój kamrat, ale nie konkurent, ja działam dla innych ludzi. Oni chcą tu robic biznes, ale kazali posprzątac 667. Oni mogu sie odwdzięczac za pomoc, a Livsky o tym wie. Ja mam urobic kontakty z waznymi. Pan chce byc w kontakcie, czy woli spasovac? -

-Taaa...zostaw wizytówkę u mojej sekretarki. Możesz dać znać jak będzie po sprawie, tylko nie zawracaj mi głowy pierdołami-Skwitował krótko, machając do Ciebie ręką nad głową jakby odganiał natrętną muchę, po czym uderzył w kolejną piłeczkę golfową.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 11-12-2012 o 21:14.
deMaus jest offline