W oczach Mike'a wyraźnie było widać rozczarowanie i nawet lekką złość, jednak młody policjant nie zawahał się ani na chwilę z odpowiedzią
- Tak jest, pani porucznik. -
Odwrócił się plecami do oddalającej się dwójki starszych stopniem policjantów, szczelniej otulił się kurtką, poprawił czapkę i westchnął. -
No to do dzieła.- powiedział do siebie i znów użył krótkofalówki przypiętej do ramienia
-
Tu 1635. Wysłaliście już karetkę? Pani porucznik Johnson prosi o wsparcie, razem z funkcjonariuszem O’Harą weszli do budynku. -
Gdy skończył podszedł do Nicolasa i powiedział
- Dobra Nico, trzeba zabrać się za tych gapiów, jak stoją po drugiej stronie ulicy to jest dobrze, jak ktoś podejdzie bliżej będziemy musieli go zatrzymać. - Po tych słowach podszedł do tłumu i powiedział głośno -
Czy ktoś z państwa widział albo słyszał co się stało? Może ktoś tu mieszka i ma podejrzenia kto mógł strzelać i z jakiego powodu? - Mówiąc to, wyciągnął z kieszeni przyczepionej do paska swój notatnik i długopis. Był przygotowany do spisywania zeznań świadków, których pewnie będzie pełno, tak samo jak wersji zdarzeń i hipotez na temat tego zajścia.