Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-12-2012, 06:38   #11
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Francis O’Hara spojrzał z nienawiścią na Brendę i nerwowo potarł brodę.
- Po co od razu wszczynać taki alarm? - spytał - Przecież wiesz, jaki jest stary. Nie dość, że sknera to jeszcze nie lubi jak ci z oddziałów specjalnych się z niego naśmiewają, że jego ludzie nie potrafią poradzić sobie ze zwykłą domową awanturą.
Kiwnął głową na swego młodego partnera.
- Meyers słyszałeś, co powiedziała pani porucznik? Zajmij się tymi gapiami koło fryzjera. Zbierz informacje o zdarzeniu i podejrzanym. Standardowo - czy pije, co o nim sądzą sąsiedzi, czy już wcześniej się awanturował.
Nie czekając na odpowiedź Świeżaka ponownie zwrócił się do Brendy.
- Może ten twój sierściuch pomoże mojemu, a my stare wygi zajmiemy się tym na górze. Załatwimy to szybko, a potem może jakiś wspólny lunch, czy kawa na rozgrzewkę. Co ty na to?
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
Stary 12-12-2012, 08:30   #12
 
F.leja's Avatar
 
Reputacja: 1 F.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnieF.leja jest jak niezastąpione światło przewodnie
Brenda skrzywiła sie, ale musiała pracować z tym co miała, a nie przeciwko.
- Dobra, młody - zwróciła się łagodniej do partnera - Szkolenie z przetrwania pod ostrzałem przeprowadzimy kiedy indziej. Ale zadzwoń jednak po to wsparcie, jak mawia moja mama, przyjęte procedury nakładają na nas obowiązek powiadomienia jednostki zwierzchniej w przypadku zaistnienia zdarzenia z użyciem broni palnej i zabezpieczenia świadków i dowodów, do przybycia wyżej wymienionej jednostki.
Spojrzała z niechęcią na lalusia.
- Panie przodem.
 
__________________
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks

Ostatnio edytowane przez F.leja : 12-12-2012 o 08:38.
F.leja jest offline  
Stary 12-12-2012, 09:18   #13
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
W oczach Mike'a wyraźnie było widać rozczarowanie i nawet lekką złość, jednak młody policjant nie zawahał się ani na chwilę z odpowiedzią - Tak jest, pani porucznik. -
Odwrócił się plecami do oddalającej się dwójki starszych stopniem policjantów, szczelniej otulił się kurtką, poprawił czapkę i westchnął. - No to do dzieła.- powiedział do siebie i znów użył krótkofalówki przypiętej do ramienia
- Tu 1635. Wysłaliście już karetkę? Pani porucznik Johnson prosi o wsparcie, razem z funkcjonariuszem O’Harą weszli do budynku. -
Gdy skończył podszedł do Nicolasa i powiedział - Dobra Nico, trzeba zabrać się za tych gapiów, jak stoją po drugiej stronie ulicy to jest dobrze, jak ktoś podejdzie bliżej będziemy musieli go zatrzymać. - Po tych słowach podszedł do tłumu i powiedział głośno - Czy ktoś z państwa widział albo słyszał co się stało? Może ktoś tu mieszka i ma podejrzenia kto mógł strzelać i z jakiego powodu? - Mówiąc to, wyciągnął z kieszeni przyczepionej do paska swój notatnik i długopis. Był przygotowany do spisywania zeznań świadków, których pewnie będzie pełno, tak samo jak wersji zdarzeń i hipotez na temat tego zajścia.
 
Lomir jest offline  
Stary 12-12-2012, 13:07   #14
 
wooku's Avatar
 
Reputacja: 1 wooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputację
John po przyjeździe pod kamienicę brata postanowił wtopić się chwilę w tłum gapiów i próbował dowiedzieć się, co się właściwie stało. Przysłuchiwał się plotkom, a także starał się wyłapać o czym rozmawiają gliny. Gdy młodszy policjant zaczął robić wywiad środowiskowy odezwał się pierwszy:

- Jestem bratem poszkodowanego, bratem Billa Marshalla.

Gdy pędził swoją taksówką przez nowojorskie ulice, aby dotrzeć jak najszybciej do kamienicy brata, rożne obrazki z życia przewinęły mu się przed oczyma. Bill, starszy brat, zastępował mu właściwie ojca, którego nigdy nie było, bo spędzał czas na piciu. To Bill był tym zawsze rozsądniejszym i właściwie John nie potrafił sobie przypomnieć, czy Bill wpakował się kiedykolwiek w jakieś kłopoty.
Co innego ja – myślał John – ale to właśnie Bill mnie z nich zawsze wyciągał. Nawet jak przesadzałem z anielskim proszkiem to on mnie z tego gówna wyciągnął.
Przez całą trasę, przejeżdżając na kolejnych czerwonych światłach, wmawiał sobie naiwnie, że to jakaś pomyłka. Nawet nie wiedział za bardzo, skąd w mieszkaniu brata mogła się wziąć broń. Bill by mu na pewno powiedział o takim zakupie.
Jednak gdy dojechał pod kamienicę brata za dwoma radiowozami pomyślał sobie tylko jedno:
„Bracie, w co za gówno się wpakowałeś?”

- Jestem bratem poszkodowanego, bratem Billa Marshalla – powiedział do policjanta, bo wciąż nie potrafił przyjąć innej wersji zdarzeń. Zresztą te debile w tłumie pewnie nic nie wiedzą, a tylko tak gadają. "Ktoś tu wrabia mojego brata." - myślał John.
- Wpuście mnie na górę, muszę koniecznie zobaczyć się z bratem – po tych słowach John ruszył w stronę klatki schodowej.
 

Ostatnio edytowane przez wooku : 12-12-2012 o 13:16.
wooku jest offline  
Stary 12-12-2012, 13:51   #15
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Odstąpił od wypytywania gapiów, których wersje tak strasznie się różniły. Potem to odpowiednio potnę, studyjni dodadzą jakiś trzymający napięcie podkład. Tak, coś z tego może będzie, ale na Pulitzera raczej nie miał co liczyć. Cholera, wszyscy jego koledzy z pracy dostawali jakieś ciepłe posadki, a on musiał jeździć z patrolem po tym cholernym odbycie diabła.

I wtedy spostrzegł znajomą mu osobę, a przynajmniej tak mu się wydawało. Swojego dziadka, nawet usłyszał co ten mówi.

- William, kręć gliny. Narrację dodamy później - zostawił na chwilę kamerzystę samego sobie, samemu skierował się w stronę znajomej osoby.
- Dziadek? Co ty tu do cholery robisz, nie mieszkasz tu... - zamruczał, chyba nikt z rodziny za nim nie przepadał. Z resztą, z wzajemnością. No i chyba nie miał już o czym rozmawiać z dziadkiem. Mimo wszystko, postał przy nim trochę obserwując pracę Williama i policjantów, oraz jakiegoś cywila który próbował wejść do budynku.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline  
Stary 12-12-2012, 13:58   #16
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Mike zatrzymał mężczyznę podającego się za brata ofiary
- Nie może pan tam teraz wejść, funkcjonariusze już są na miejscu, zaraz gdy sprawa się wyjaśni będzie pan mógł wejść na górę -
Młody policjant spojrzał na kamerzystę, który świecił lampą wprost w jego twarz, przymrużył oczy i skrzywił się. Cóż, komendant podpisał z nimi umowę, dopóki nie wchodzą nam w drogę mogą nas filmować.
- Więc twierdzi pan, że jest pan bratem postrzelonego? Skąd pewność, że to właśnie on został ranny? Kontaktował się pan z nim albo był pan w środku w trakcie zdarzenia? Wie pan co tam się stało? -
Policjant zasypał mężczyznę gradem pytań, a jego odpowiedzi skrzętnie notował w swoim notesie.
 
Lomir jest offline  
Stary 12-12-2012, 14:53   #17
 
wooku's Avatar
 
Reputacja: 1 wooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputację
Policjant zatrzymał Johna już po pierwszym kroku. Cholernie chciał się dostać na górę i dowiedzieć sie co tam się dzieje, jednak przez awanturę z gliną na pewno Billowi nie pomoże.
- Słuchaj, przyjechałem odwiedzić brata, a ta cała szopka już na ulicy się odbywała. Wiem jedno, ja tam Billa nigdy z bronią nie widziałem. Ktoś ze świadków się pomylił albo mój brat jest wrabiany. Puście mnie na górę, żebym mógł z nim porozmawiać.
 
wooku jest offline  
Stary 12-12-2012, 15:00   #18
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
-Proszę pana- powiedział trochę bardziej stanowczo Mike - Jak już mówiłem, nie mogę pana teraz tam wpuścić. - i kontynuował - A przed chwilą mówił pan, że pana brat jest ofiarą, a teraz twierdzi pan, że jest napastnikiem? Niech się pan zdecyduję i poproszę od pana jakiś dokument tożsamości -
 
Lomir jest offline  
Stary 12-12-2012, 15:32   #19
 
wooku's Avatar
 
Reputacja: 1 wooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputacjęwooku ma wspaniałą reputację
- Trzymaj pan - siegnął do kieszeni kurtki - moje prawo jazdy, jeżdzę tamtą taksówką.



- Słuchaj pan - popatrzył nerwowo na policjanta - W ogóle nie to powiedziałem. W tłumie gadają jakieś głupoty, że niby Bill strzelał. Bullshit. Niby z czego jak brat nigdy broni nie miał? To pożądny człowiek, dobry mąż i ojciec, w pracy go wszyscy lubią.
Rozejrzał się szybko i kontynuował ściszonym głosem:
- Słuchaj, przydam się wam do rozpoznania kto jest kto tam na górze. Pewnie pomylono... GDZIE MI Z TYM GÓWNEM SZAJBUSIE - John próbował odepchnąć skierowaną w niego kamerę.
 
wooku jest offline  
Stary 12-12-2012, 16:18   #20
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Ledwo policja przybyła na miejsce zdarzenia, a już w pobliżu kamienicy zgromadził się spory tłumek. Kilkanaście osób zebranych przed zakładem fryzjerskim Mc Powella.
Funkcjonariusze podzielili się obowiązkami, dwójka doświadczonych ruszyła na górę, a ich partnerzy, świeżo upieczeni absolwenci akademii pozostali na zewnątrz.

Mike Miller zgodnie z rozkazem porucznik Brendy zgłosił do centrali konieczność wezwania pogotowani oraz jakiegoś wsparcia.
- Tu 1635. Wysłaliście już karetkę? Pani porucznik Johnson prosi o wsparcie, razem z funkcjonariuszem O’Harą weszli do budynku.
- Pogotowie już jedzie - odezwał się operator - tylko z tym może być problem, bo całe miasto zakorkowane i nieprzejezdne. Niech Johnson oceni sytuację i stan poszkodowanego. Co do posiłków, to stary mówi, żeby Brenda wzięła na wstrzymanie i zajęła się tym, co do niej należy. Dwa patrole do domowej awantury, to i tak aż nad to. Jak ktoś zacznie do was strzelać, to dajcie znać, a pomyślimy o wsparciu. Tak powiedział dosłownie. Trzymaj się młody i jakby coś to melduj.

Ledwo Miller skończył nadawać, a już musiał zająć się jakimś natrętem, który chciał wejść do środka podając się za brata ofiary, a za chwilę podejrzanego.
Miller musiał sam ocenić sytuację i podjąć decyzję, gdyż został sam pod drzwiami kamienicy.
Jego równie niedoświadczony kolega udał się na drugą stronę ulicy, by podpytać gapiów i ich uspokoić.

Nicolas Meyers stanął przed kilkunastoosobowym tłumem, jaki zebrał się pod zakładem fryzjerskim Mc Powella. Wygłosił standardową formułkę o tym, że policja już zajęła się sprawą i wszystko jest pod kontrolą i nie ma powodów do paniki. Potem zadał pytanie, kto coś wie na temat tego co się wydarzyło.
- Panie - rzekł łysiejący facet około czterdziestki w grubej puchowej kurtce - ja to nie wiem, co się stało, ale to było do przewidzenia. Bill w końcu nie wytrzymał i wybuchł. Tylko kto, by nie wybuchł panie. Benzyna drożeje, żarcie drogie, jak skurwysyn, a do tego jeszcze czarny prezydentem. Świat się kończy.
- Noo! - jęknęła jakaś staruszka - Kończy, kończy. I to ponoć już zaraz, za kilka dni. Ziemią ma coś obrócić, czy jak. Na Discovery widziałam taki program, mówili o tym, że to te Maje przewidzieli, czy jakoś tak. I co, nie sprawdza się? Zobacz panie, jaki śnieg sypie. Ledwo na drugą stronę można przejść. Ja to już stara jestem, to i nie żal. Was młodych żal. Szkoda tak młodo umierać.
- Oj tam, bzdury gadasz Gretta - wtrącił się fryzjer z białym fartuchu - Ci Maje, to jakieś prymitywne głupki byli. Ludzi mordowali, niby w ofierze bogom. Co takie prymitywy mogą o kosmosie wiedzieć.
- Żebyś się Fred nie zdziwił - zaripostowała.
- Widzisz pan - szepnął łysiący facet, który jako pierwszy zabrał głos - tak ludzie myślą, to co się mają nie wkurwiać. Świat na psy schodzi mówię panu.
- Bill to dobry chłop - zasmucił się wysoki brunet - Szkoda chłopa.
- Pewnie, że szkoda - potwierdził łysy.
- Teraz to pewnie, albo go zabiją niby w obronie własnej, albo w kaftan wsadzą. Mówię wam.
Meyers już po kilku chwilach miał kwadratową głowę od tych opowieści. Musiał albo obrać inną metodę przesłuchań, albo sobie darować. W ten sposób niczego konkretnego na pewno się nie dowie.

Henry Kovalski w końcu poznał swego dziadka i zbliżył się do niego. Wyglądało na to, że faktycznie w całą sprawę wmieszany jest jego ojciec. Z dziadkiem nie rozmawiał od bardzo dawno, więc ledwo go poznał. Henry nie mógł uwierzyć w to, co się działo. Był na interwencji, gdzie prawdopodobną ofiarą jest jego ojciec. Instynkt zawodowy, go jednak nie opuszczał i kazał
Evansowi wszystko nagrywać.
William nie do końca wiedział, czy ma się skupić na przesłuchaniu, tłumie gapiów, czy może na Henrym i jego dziadku. A tymczasem dwójka policjantów poszła już na górę.
Evans musiał zaufać swojemu instynktowi i skierować kamerę w odpowiednie miejsce. Jak na wieczór nie zmontują nowego odcinka, to naczelny zrobi im z dupy jesień średniowiecza.

Porucznik Brenda Leigh Johnson zaufała radzie O’Hary i zostawiła niedoświadczonych młodziaków na ulicy. Sama z O’Harą ruszyła na górę.
Będąc na schodach oboje wyjęli broń i ostrożnie szli na górę. Awantura miała miejsca na trzecim piętrze, pod numerem 32B.
- Słuchaj Brenda - odezwał się cicho “Żigolak” - Ja będę gadał. Jak facet jest wnerwiony i jeszcze usłyszy babski głos, to się wkurwi jeszcze bardziej. Bez obrazy, oczywiście. Sam jednak wiesz, jak jest.
Właśnie byli na półpiętrze między drugim, a trzecim piętrem, gdy rozległ się huk wystrzału, a po chwili stłumiony przez ściany i drzwi krzyk.
- Wypierdalać! Co się gapicie kutasy? Lepiej powiedźcie, który idiota wezwał gliny. Jak znajdę, to nogi z dupy powyrywam. Wypierdalać stąd, nie ma co się gapić cwele!

Wszyscy znajdujący się na ulicy także usłyszeli huk wystrzału i krzyki. Bill Marshall bowiem wychylił się przez okno i strzelił w powietrze, po czym zaczął krzyczeć w stronę zgromadzonych gapiów.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:45.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172