Narrator: W ładowni:
Wbrew oczekiwaniom przykuty do masztu więzień wcale nie wydawał się specjalnie oporny. - Panie oficerze - skinął głową niezdarnym, otumanionym ruchem. Najwyraźniej dni skrępowania w ciemnej, dusznej ładowni niezbyt dobrze wpłynęły na jego koordynację ruchową - Czyżby to już była ta pora? Katowski pieniek przygotowany? Przynajmniej słonko świeci - rzekł słabym, zmęczonym głosem. - Stul pysk, Narwal - warknął Jape, po czymzwrócił się do Mael Iosu: - On tylko gra, skurczysyna. Ma nadal dość siły, by przetrącić nam karki.
Więzień zaniósł się brzydkim, prześmiewczym rechotem. - Obawiam się, że mnie przeceniasz zielona małpko. Ale na ciebie by starczyło.
Opowiedzieli mu pokrótce z czym przychodzą. - Byłem, widziałem. Jak gada, tak było. Choć zapewne ominął fragment w którym wił się jak robak i zalewał łzami, błagając przez smarki o litość dla tej swojej wypomadowanej dziuni. - Marynarz uśmiechnął się z sadystyczną satysfakcją. - Zaprawdę, nasz stary dobry kapitan lubował się w gromadzeniu niechętnych morzu dusz, z Rybimiflakami było podobnie, choć tłuścioch nie miał za grosza honoru i dwa razu próbował czmychnąć w porcie. Harrigan za każdym razem go wyłapywał. Drugi raz kazał ściąć rodzinę, która próbowała ukryć tę spasioną, zachlaną ciotę... Ach to były dobre czasy - rozmarzył się. - Po tym już poczciwy Ambrose nigdzie nie uciekał... I w ogóle nie odklejał się już od flaszki... W kajucie kapitańskiej:
Rahadoumi słysząc słowa Ragnara skłonił głowę, krzyżując ręce na piersi. - Kapitanie. - rzekł z szacunkiem. Pierwszy raz w jego oczach pojawiło się coś więcej niż tylko obojętność i pustka. - Mój lud nie wierzy w cuda, ale dopuszcza nadzieję. Wiedz, że obudziłeś jej cień w moim sercu. Jeśli nie na wyzwolenie, to przynajmniej na śmierć w walce z godnym, honorowym przeciwnikiem.
Przeniósł spojrzenie na Shackletona. - Bosmanie, obawiam się, że nie mogę przyjąć waszej propozycji sojuszu. Jeśli nadal obstawać będziecie przy egzekucji, życzyłbym sobie pieniek albo pętlę na pokładzie przed załogą. - rzekł ważąc w myślach taką wizję - A tymczasem, do tego momentu proszę o przydział pracy na pokładzie, sir! |