Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2012, 20:28   #310
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Mierzwa w milczeniu przyglądał się wyczynom drobnej Elisy. Kobieta miała siłę wołu, a nikt z jego kompanii nie reagował.

- Khem, najemniczko... - kozak bez kurtuazji chwycił ramię Elisy, gdy ta po raz kolejny podnosiła nadgniły pień drzewa, by sprawdzić czy nie kryją się tam aby jakieś zielska potrzebne do wywaru dla Haneczki. - Nie uważasz, że coś się z Tobą dzieje złego? Coście narobili podczas naszej nieobecności? To jakaś klątwa być musi... Albercie? - wzrok Dmucha padł na magusa. - Czy to aby normalne? To jest, na sto fur demonów, jakaś odmiana mutacji czy błogosławieństwo? Krost na gębie, widocznych zeszmaceń ani trzeciej ręki dziewoja nasza nie ma, ale Ty tu jesteś uczony...


***

Po powrocie do obozu w ruinach świątyni kozak sprawdził co z ranną dziewczynką. Żyła. Przykrył ją z niecodzienną u niego troską, zmienił opatrunek. Wyszczerzył do niej krzywe zęby.

- No, maleńka... Będziesz żyła. Niedługo zawitamy do klasztoru i będzie... dobrze - skłamał. - Tam odpoczniesz.

Wywar czarownicy podziałał częściowo, ale i tak dla kozaczej duszy Dmucha znaczyło to wiele.
Mierzwa pokłonił czoła ku wiedźmie i podziękował w milczeniu. Miał u niej dług.


***

Atletyczne wyczyny Vogla dały Mierzwie sporo do myślenia.

- To jakaś zaraza, psie krwie.


Przezornie zasłonił swym ciałem posłanie Hanki. "Byle dalej od tych dziwadeł" - miarkował sobie w duchu.

Jak nigdy dotąd gorąco zapragnął opuścić tę kompanię narajoną przez Antarę. Teraz jednak nie była na to odpowiednia pora.

Umorusany człowiek, który wylazł z podziemi świątyni, bynajmniej nie poprawił nastroju Kislevity.

- Ktoś Ty? Diabeł czy sługa niebieski? Zresztą nieważne. Poszedł won!
- ryknął w kierunku nieznajomego. A nuż posłucha po dobroci?
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 12-12-2012 o 20:30.
kymil jest offline