Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2012, 22:12   #33
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Matthias, choć stał dalej aniżeli cała reszta jego towarzyszy, od miejsca pojedynku i stosu, ustawionego dla adepta magii, to widział że sytuacja przybiera zły obrót, dla niego samego, jak i jego zbrojnych, nowych znajomych. Matthias zawsze sobie powtarzał że nie będzie nadstawiał karku za obcych sobie ludzi...a jedank, zawsze robił całkiem na odwrót, co go do tego pchało, sam nie wiedział, ale musi z tym skończyć, to było pewne.

Adept ognistego kolegium, jak zwali ich w stolicy, nie miał dla Mordrina żadnej wartości i dywersja najemnika nie jemu miała przynieść wolność i ratunek...zamysł był podyktowany bezpieczeństwem Anzelma i Eryka. ~ ...nigdy nie wiadomo jakby tłuszcza zareagowała, kiedy obaj podżegacze zaczną całować glebę...kto wie, może na słuszny sąd, gniew plebsu by spadł i zacni towarzysze broni mieliby ręce krwią niewinnych chłopów zbrukane? Matthias choć kierował się dobrem drużyny to na swój sposób ciekaw był wersji zdarzeń wędrownego maga ... ~ czemu dwóch żebraków ukatrupił, co go w te strony przywiodło samotnego i co najważniejsze, czy ci dwaj zabici naprawdę byli przeklęci? Te pytania zadawał sobie Matthias...trudno mu było przyznać przed soba samym że cieszy go odmiana od nudnej podróży, wstydził się, bo jakże można się cieszyć że ktoś na szafot idzie...nie można, nie powinno się, a jednak...serce mocniej zaczęło krew pompować w żyłach i na ustach Matthiasa wystąpił znikomy uśmiech. Ekscytacja walczyła ze wstydem w głowie najemnika w czasie kiedy przyglądał się całej sytuacji jaka zaszła po tym jak Felix uwolnił młodego czarodzieja. Poranna gimnastyka, za jaką wziął całe zajście Matthias przerodziła się w poważny konflikt z przeciwnikiem z przymusu, który winny nie był, a jedynie własnych praw dochodził. Za chwilę całość mogła zamienić się w rzeź, taką za którą się na drzewie wisiało...a pewne jest, żaden strażnik, łowca nagród, mytnik czy przepatrywacz by im tego nie wybaczył i bogowie pomóżcie, ale dopadliby ich i ubili jak Mordheimskie psy za mord na chłopach.

***

~ Jeszcze chwila...jeszcze chwila. Matthias czekał na to czy słowa jego towarzyszy przyniosą jakieś efekty. Mordrin był gotów spalić chłopską chatę by tylko pomóc zbrojnym wydostać się spod, nie tyle co siekier i wideł, ale przymusu bicia niewinnych ludzi. ~ Czy w chacie ktoś był? Może dzieci? Do licha! Czasu by to ocenić nie było. Matthias musiał wybierać szybko...więc rzucił płonacą żagiew...nie na chatę jednak, ale na mały chlewik który, z drewna i strzechy, wyrósł zaraz przy domostwie. - Wybaczcie. Powiedział krótko na głos i naciągnął na głowę kaptur. Matthias chwycił mocniej miecz w dłoń i pobiegł w stronę spierającej się grupy...troszkę na około, nieco po łuku. Na początku myślał by krzyczeć że ogień we wsi, ale po chwili dotarło do niego że niepotrzebnie uwage na siebie zwróci...chłopi i tak sami dym i ogień zobaczą za chwilę... ~...zresztą, na adepta ognia wszystko spadnie zapewne. Myśląc tak, Matthias przyspieszył bieg i przetarł wolną dłonią twarz w biegu. ~ Zobaczymy...zaczyna się!

***

Mordrin nie mając bladego pojęcia czy Felix rozumie znaki, które Matthias pokazywał w biegu, gestykulował w stronę młodzieniaszka. ~ Przeklęty, na głowe nam to ściągnął. Pomyślał Matthias. ~ Ciekawe czy Felix przeżyje gniew chłopaków, zresztą co mnie to... Matthias wytrącił się z koncentracji i wznowił sygnalizację dłonią do Felixa by ten zabrał maga i biegł do wozu. Wóz niech biorą i traktem w górę drogi niech jadą. ~ Chłopi ich raczej ściagać nie będą, a jeśli tak, to tylko przez długość jednego pola, no może dwóch. Koni nie mają to w pogoń się nie puszczą...trzeba się wycofywać. Taki zamysł miał Matthias kiedy gestem przekonywał Felixa do działania. Jednak, czy Felix go posłucha, czy rozumie znaki... ~...charakter ma chaotyczny chłopak, cholera wie co mu do łba strzeli. Matthias już wiedział że magika trzeba ratować, niech powie co wie, wtedy się zadecyduje, czy wolność, czy śmierć, czy w dyby do łowcy czarownic go dać. Zostawić go nie można teraz...bo wszystko co zrobili do tej pory sensu by nie miało i bogów obrazić by mogli, a tego Matthias by nie chciał.
 
VIX jest offline