Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-12-2012, 21:08   #31
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Czy Jemioła powiedział do pani Piórko per "on"?
Czy Alex nazwał panią Piórko per "głupiec"?
Cóż, o ile z opinią drugiego krasnoluda można było polemizować, to Alex lepiej znał się na płciach ludzi niż Aliquam.
"Pani Piórko, co żeś pan narobił?!" - pomyślał krasnolud zażenowany i zaniepokojony sytuacją. Niepokoił się tym, że chyba jednak walka nie wybuchnie. Nic to. Liczyło się dbanie o bezpieczeństwo towarzyszy, a przeciwko takiej fali, mógłby nie nadążyć z pomocą dla Wujka, który do wojaczki stworzony nie był, a już się trochę pojedynkiem mógł zmachać. Alex i Jemioła próbowali jeszcze coś wynegocjować u tłumu, Aliquam jeszcze nie wyciągał broni, wiedział jak zrobić to w mgnieniu oka, przybliżył się po prostu bardziej do Anzlema, gotów chronić najcenniejszego członka drużyny. Dobrze wiedział, że Alex i Eryk są w stanie sobie w walce doskonale poradzić.
Jeśli wieśniacy mimo wszystko i tak rzucili by się na Aliqa i jego kompanów, ruszyły im na spotkanie, dając reszcie więcej czasu na reakcję.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 12-12-2012, 10:10   #32
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Cała sytuacja zaczynała wymykać się z pod kontroli. Piórko zrobił coś głupiego, za co należało by go przełożyć przez kolano i strzepać tyłek jak małemu, nieznośnemu bachorowi. Teraz jednak trzeba było ogarnąć sytuację. Lekko zniżył broń jakby chciał sprowokować napastnika do wyprowadzenia ciosu, by go szybko sparować a potem wyprowadzić kontrę.

Ogarnął wzrokiem co się działo. Krzykacze, rozsierdzeni chłopi chcący jatki a to nie podobało się Wujaszkowi. Nowo pasowany szlachcic krzyknął więc:
- Spokój!!!! Powiadam spokój. Niech sąd pierw się dopełni a potem porozmawiamy. Jeśli nie dbacie o swoje życie, życie swoich rodzin, dzieci oczywiście sięgnijcie po broń i zróbmy jatkę lecz jeśli - zawiesił głos - zdajemy się na Ulryka, jego mądrość i sprawiedliwość niech sąd się dopełni. Przestańcie słuchać, jak posłuszne i głupie barany, podżegaczy którzy za nic mają dobro Wasze i Waszych rodzin, a zdajcie się na Sąd którego tak bardzo chcieliście. Ten tam.. - wskazał debila, Felixa - poniesie karę...zasłużoną..lecz niech Ulryk pierw rozsądzi.. Pomyślcie co będzie jeśli zamordujecie sługę Sigmara, wysłannika Elektora Saalkaten, a także braci Grungiego.. - wskazał na Khazadów a potem na Alexa - człowieka prawa, który prawo ma za sobą.. Pomyślcie o tym...jak zjeżdżają się tu tabuny żądnych zemsty...rodzin... pomyślcie i miejcie na uwadze dobro dzieci.. Niech Sąd się dopełni..a potem porozmawiamy... - zakończył by wyprowadzić cios jeśli jego przeciwnik tego nie zrobił...
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 12-12-2012, 22:12   #33
VIX
 
VIX's Avatar
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Matthias, choć stał dalej aniżeli cała reszta jego towarzyszy, od miejsca pojedynku i stosu, ustawionego dla adepta magii, to widział że sytuacja przybiera zły obrót, dla niego samego, jak i jego zbrojnych, nowych znajomych. Matthias zawsze sobie powtarzał że nie będzie nadstawiał karku za obcych sobie ludzi...a jedank, zawsze robił całkiem na odwrót, co go do tego pchało, sam nie wiedział, ale musi z tym skończyć, to było pewne.

Adept ognistego kolegium, jak zwali ich w stolicy, nie miał dla Mordrina żadnej wartości i dywersja najemnika nie jemu miała przynieść wolność i ratunek...zamysł był podyktowany bezpieczeństwem Anzelma i Eryka. ~ ...nigdy nie wiadomo jakby tłuszcza zareagowała, kiedy obaj podżegacze zaczną całować glebę...kto wie, może na słuszny sąd, gniew plebsu by spadł i zacni towarzysze broni mieliby ręce krwią niewinnych chłopów zbrukane? Matthias choć kierował się dobrem drużyny to na swój sposób ciekaw był wersji zdarzeń wędrownego maga ... ~ czemu dwóch żebraków ukatrupił, co go w te strony przywiodło samotnego i co najważniejsze, czy ci dwaj zabici naprawdę byli przeklęci? Te pytania zadawał sobie Matthias...trudno mu było przyznać przed soba samym że cieszy go odmiana od nudnej podróży, wstydził się, bo jakże można się cieszyć że ktoś na szafot idzie...nie można, nie powinno się, a jednak...serce mocniej zaczęło krew pompować w żyłach i na ustach Matthiasa wystąpił znikomy uśmiech. Ekscytacja walczyła ze wstydem w głowie najemnika w czasie kiedy przyglądał się całej sytuacji jaka zaszła po tym jak Felix uwolnił młodego czarodzieja. Poranna gimnastyka, za jaką wziął całe zajście Matthias przerodziła się w poważny konflikt z przeciwnikiem z przymusu, który winny nie był, a jedynie własnych praw dochodził. Za chwilę całość mogła zamienić się w rzeź, taką za którą się na drzewie wisiało...a pewne jest, żaden strażnik, łowca nagród, mytnik czy przepatrywacz by im tego nie wybaczył i bogowie pomóżcie, ale dopadliby ich i ubili jak Mordheimskie psy za mord na chłopach.

***

~ Jeszcze chwila...jeszcze chwila. Matthias czekał na to czy słowa jego towarzyszy przyniosą jakieś efekty. Mordrin był gotów spalić chłopską chatę by tylko pomóc zbrojnym wydostać się spod, nie tyle co siekier i wideł, ale przymusu bicia niewinnych ludzi. ~ Czy w chacie ktoś był? Może dzieci? Do licha! Czasu by to ocenić nie było. Matthias musiał wybierać szybko...więc rzucił płonacą żagiew...nie na chatę jednak, ale na mały chlewik który, z drewna i strzechy, wyrósł zaraz przy domostwie. - Wybaczcie. Powiedział krótko na głos i naciągnął na głowę kaptur. Matthias chwycił mocniej miecz w dłoń i pobiegł w stronę spierającej się grupy...troszkę na około, nieco po łuku. Na początku myślał by krzyczeć że ogień we wsi, ale po chwili dotarło do niego że niepotrzebnie uwage na siebie zwróci...chłopi i tak sami dym i ogień zobaczą za chwilę... ~...zresztą, na adepta ognia wszystko spadnie zapewne. Myśląc tak, Matthias przyspieszył bieg i przetarł wolną dłonią twarz w biegu. ~ Zobaczymy...zaczyna się!

***

Mordrin nie mając bladego pojęcia czy Felix rozumie znaki, które Matthias pokazywał w biegu, gestykulował w stronę młodzieniaszka. ~ Przeklęty, na głowe nam to ściągnął. Pomyślał Matthias. ~ Ciekawe czy Felix przeżyje gniew chłopaków, zresztą co mnie to... Matthias wytrącił się z koncentracji i wznowił sygnalizację dłonią do Felixa by ten zabrał maga i biegł do wozu. Wóz niech biorą i traktem w górę drogi niech jadą. ~ Chłopi ich raczej ściagać nie będą, a jeśli tak, to tylko przez długość jednego pola, no może dwóch. Koni nie mają to w pogoń się nie puszczą...trzeba się wycofywać. Taki zamysł miał Matthias kiedy gestem przekonywał Felixa do działania. Jednak, czy Felix go posłucha, czy rozumie znaki... ~...charakter ma chaotyczny chłopak, cholera wie co mu do łba strzeli. Matthias już wiedział że magika trzeba ratować, niech powie co wie, wtedy się zadecyduje, czy wolność, czy śmierć, czy w dyby do łowcy czarownic go dać. Zostawić go nie można teraz...bo wszystko co zrobili do tej pory sensu by nie miało i bogów obrazić by mogli, a tego Matthias by nie chciał.
 
VIX jest offline  
Stary 14-12-2012, 00:52   #34
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
A Felixa, sprawcy całego zamieszania i obiektu gorących uczuć gapiów, nigdzie widać nie było. Uwolniwszy maga, nie czekał aż ktoś podłoży ogień pod stos, tylko pociągnął nowicjusza za łokieć i razem rąbnęli o ziemię. Mając sporych rozmiarów palenisko jako chwilową tarczę przed oczami podkurwionych wieśniaków, pomógł mężczyźnie podnieść się.

- Dziękuję, dziękuję. - Mag zaczął wyrzucać z siebie litanię dziękczynną pod adresem Piórka. - Stokrotne dzięki.

- A proszę cię bardzo. - Odparł chłopak, zerkając zza stosu i podziwiając swoich adoratorów. - Jak wyjdziemy z tego żywi to pamiętaj, że masz dług u Felixa, zwanego Pawim Piórkiem.

Młodziak obrócił jedynie nóż w dłoni i uśmiechnął się lekko. Wywołał niemałą burzę. Krzyczały khazady, krzyczeli wieśniacy, krzyczał Weiss z Wujaszkiem. Alex wtórował całej tej symfonii, a Matthias machał jak oparzony w felixową stronę. Oj tak, sytuacja zdecydowanie przedstawiała się ciekawie i nudy nie należało się spodziewać.

- Dobra, trzeba spierdalać. - Felix obwieścił rzecz oczywistą magowi. - Gdzieś w las. Postaraj się nadążyć.

Po czym chłopak wystrzelił zza stosu, za cel obierając sobie najbliższy winkiel. Z tłuszczą zawziętą, by go dorwać i zapewne obedrzeć ze skóry, miał całkiem dobrą motywację do zabawy w maraton.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline  
Stary 14-12-2012, 09:25   #35
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
Alex widząc całą sytuację natychmiastowo napiął łuk. Strzała wzbiła się nad głowami pobudzającego się tłumu. Sam był pod niemałym podziwem, jak jego nowy łuk pozwala mu wejść na wyżyny swoich umiejętności.
- Aaaaa - pisnął Piórko, co było tylko dowodem celnego oka Ranelfa, zerknął na wystający z prawego ramienia bełt, po czym zeskoczył za stos. Szczęściem było to ramię, każde inne miejsce mogło mu znacznie zwiększyć szanse na zlinczowanie przez tłum, teraz mógł mieć jeszcze nadzieję, że ucieknie.

Tyle, że mimo to zastraszanie, a późniejsze przekonywanie Karguna na niewiele się zdały. Rozjuszony tłum nie miał zamiaru już słuchać, ani jego, ani też Alexandra, ani właściwie żadnego z podróżników. Nie pomogło też ustrzelenie Felixa, może po prostu potraktowali strzał jako wymierzony w nich, tyle że nieszczęśliwie chybiony. Fakt, za wspominaną dwójką pobiegło pięciu chłopów, ale pozostałych siedmiu, do których dołączyło jeszcze pięciu, którzy tylko pobiegli po prowizoryczną broń, nie zmieniło swych przekonań i rzuciło się szaleńczo na przyjezdnych. Oj nie tak powinno się to wszystko potoczyć, nie tak. Prawie już wygrany ‘sąd’ miał się zaraz przerodzić w rzeź niewinnych. I czy tymi niewinnymi byli wieśniacy, czy drużyna jadąca do Beeckerhoven, czy nawet osądzany, a z nim uwalniający go Felix, pewnym było że niektórzy z nich ucierpią. Poza Felixem, pierwszym pewnie będzie właściciel chlewiku. Zapewne bogu ducha winny, a już poszkodowany. Dobrze chociaż, że Matthias wybrał chlewik, nie dom, to by dopiero była tragedia. I za to też należał się sąd, srogi sąd, w niektórych miejscach, jak chociażby w Salkalten z którego przybywali, podpalenie było traktowane na równi z zabójstwem, a nieraz i gorzej. No, ale niepowiedziane, że od chlewiku nie zajmie się i dom… dom biednych wieśniaków. A może i po nim kolejny…

Pierwsi chłopi rzucili się na próbującego zastraszyć ich Karguna. Jemioła musiał więc wcielić w życie swój plan. Chyba przez to, że się jeszcze chwilę wahał.. chybił. Alexander też musiał się bronić. Zdołał jeszcze nałożyć strzałę, zdołał jeszcze napiąć łuk i przymierzyć w wieśniaka, który biegł ku niemu na czele, zdołał też i wystrzelić. Strzała drasnęła bark chłopa. Strzelec musiał jednak szybko zmienić broń i uchronić się przed kosą wściekłego mężczyzny. Odbił jego atak, by po chwili ranić w odwecie przeciwnika w głowę. Ranił ciężko, ale nie bił by zabić. Ranny mężczyzna chwiejnym krokiem, z zalaną krwią twarzą, zaczął się wycofywać poza tłum. Alex odwrócił się w stronę kolejnego, jednak jedyne co ujrzał to… łopata. O jak oberwał! O jak go odrzuciło! Wieśniak chyba wsparty czczonym przez siebie Urlykiem zebrał niewyobrażalne siły, a połączenie tego z celnym zamachem, okazało się dla Alexa niemal zabójcze.

W tym czasie urlykański sąd trwał dalej. W trakcie mowy Anzelm został zaatakowany, szczęściem jednak nie stracił czujności i sparował chytre uderzenie. Przy kontrataku oponent odpowiedział mu tym samym. Tak samo jak podżegacz, z którym walczył Eryk, który kolejny raz zbił młot kapłana. Ostatni raz… Kolejnym razem Weiss w końcu trafił… bo i w końcu musiał w końcu… Potężny młot zmiażdżył przeciwnikowi bark, tak że odłamy kości przebiły mu skórę. Zemdlał z bólu od razu… krwawił… oj solidnie krwawił. Jeśli przeżyje, to z pewnością tą ręką już nie pomacha. Choć pewnie nie przeżyje… Anzelmowi natomiast nie poszło lepiej, kolejne jego pchnięcie zostało sparowane. Będzie szlachcic musiał udać się na lekcje fechtunku.

A i Aliquam chroniąc Wujaszka, od nacierającego nań tłumu, ciął toporem, temu najbardziej chyżemu, nogę. Wieśniak tak szybko jak biegł w stronę Wujaszka, tak szybko też starał się kuśtykać uciekając z powrotem. Będzie miał nauczkę, że z starymi ochroniarzami-khazadami się nie zadziera.

Mordrin też próbował przytemperować jednego z wściekłych chłopów. Tak jak pozostali, nie chciał zabijać. Gorzej z jego przeciwnikiem. W jego oczach najemnik dostrzegał zarówno strach, jak i gniew, wyczuwał też, że tamten myśli że walczy o ocalenie i wierzy w to o co walczy. Miecz Matthiasa zatrzymał się między rogami wideł, a chłop z impetem popchnął je później w kierunku głowy Mordrina. Tylko nowo zakupiony hełm go uratował…

- PALI SIĘ!!! POŻAR!!! – dopiero teraz rozniósł się alarm. Chlewik zajął się na całego. Czterech z walczących chłopów rzuciło swe widły i kosy, czym prędzej biegnąć po wiadra. Wraz z nimi rozbiegła się większość tłumu, w tym kobiet, które wcześniej poukrywane przyglądały się ze strachem całej tej afrerze. Teraz musieli bronić żywego inwentarza jednego z miejscowych. To mogło być cos z czego ten chłop żył. Ludzie biegali… krzyczeli…biadolili i… atakowali pełni zawziętości.
- To ten czort znowu!!! – krzyknął jeden z pięciu chłopów próbujących ścigać nowicjusza i Felixa. I ten właśnie czort przed momentem się zatrzymał i krzyknął do Felixa.
- O pomocy twej z pewnością nie zapomnę. Uciekaj, jesteś ranny. Zatrzymam ich –po czym stanął, spojrzał na chłopów, a gdy zaczął inkantować słowa zaklęcia i rękami formować wiatry magii, tamci zlęknięci zwolnili biegu.
- Znowu nas palić chce! – zaczęli panikować
- Albo w żaby zamienić!
- Szybko na niego!
- Zamknij się Klaus! Przestań głupoty pierniczyć!
- krzyknął jeden z chłopów, po czym o dziwo zdzielił swojego kompana pięścią w twarz. Czarodziej się uśmiechnął, po czym odwrócił się i pobiegł za Felixem. Zakręcili za pierwszym budynkiem, później za kolejnym, zaraz znikną w lesie. Trzech z chłopów biegło jednak wciąż za nimi. Felix był parę kroków przed czarodziejem, ale ranny szybko tracił przewagę nad wieśniakami.
 
AJT jest offline  
Stary 14-12-2012, 14:33   #36
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
Sytuacja coraz bardziej wymykała się spod kontroli. Doszło do walki, doszło do pożaru, do tego wszystkiego wokół zaczęły kotłować się wiatry magii. Do większego burdelu brakowało jeszcze bandy orków i demonetek Slaanesha.

Eryk był po prostu wściekły na Felixa. Miał zamiar wbić młodemu trochę rozumu do głowy. Choćby miał to zrobić przy pomocy młota. Jeśli ma chociaż trochę rozsądku powinien spieprzać i nie pokazywać się w tej kompanii już więcej. Alex jednak spróbował mu w tym przeszkodzić. Ze strzałą w ramieniu dość źle się ucieka.

Kapłan musiał jakoś ogarnąć tę całą sytuację. Widział na to tylko jeden sposób. Doskoczył do walczącego z Wujaszkiem podżegacza i szybkim ciosem przetrącił mu rękę w łokciu. Mężczyzna zawył z bólu i upadł obracając się przy tym w powietrzu. Siekierka upadła gdzieś pod nogami jakiegoś chłopa. Weiß podbiegł do leżącego i wzniósł młot. Ujrzał strach i kilka łez w oczach buntownika. Dał mu jeszcze kilka sekund.
- Odwołaj ich! Już! Sąd się odbył bez większych przeszkód. Masz na to chwilę. W przeciwnym razie...
- Tak! Dobrze! - wyjąkał próbując wstać.
- Ulryk rozsądził! - krzyknął Eryk tak, aby wszyscy usłyszeli co się właśnie stało.
- Tak! Rację oni mają! Władca Wilków przyznał im rację! Wybaczcie, żeśmy zaślepieni byli i niesłusznie postąpiliśmy! Teraz inne zmartwienia mamy! - mówił głośno, robiąc jednak sporo pauz. Ból ręki nie dawał za wygraną.
 
Aeshadiv jest offline  
Stary 14-12-2012, 17:24   #37
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Ciach po nodze! Prach kopa w dupę na rozpęd ucieczki! Niech ma durny chłop! Jeszcze nie czas na zabijanie. Póki co można się pobawić z tymi ciamajdami. Byleby tylko się nie zagapić i nie dać otoczyć
Aliq widział, że Wujaszek sobie coś nie radzi. Uczciwość tego całego "sądu" i tak już została zachwiana, a i tak to dosyć bzdurne było, bo jak to plebs może szlachtę na pojedynek wyzywać.
Ale z drugiej strony... nie chciał żeby Anzlem stracił choć szczyptę honoru, jak mu kropla krwi się wymksnie to jeszcze to przeżyje. Póki co khazad poszukał sobie małej sieczki u pozostałych wieśniaków, starając się ich nie pozabijać, a oduczyć takich durnych akcji na przyszłość.

A Eryk znowu chciał wszychą zabawę zniszczyć...
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 17-12-2012, 20:51   #38
VIX
 
VIX's Avatar
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Matthias się wkurzył i to całkiem nie na żarty. Felix nie zrozumiał ni w ząb co mu sekretnymi sygnałami miecznik wymachiwał i przekazać chciał...młody rzezimieszek wziął nogi za pas i zniknął w leśnej gęstwinie, zaraz za nim pobiegł oswobodzony czarodziej...ich tropem ruszyło trzech chłopów i tyle...tyle Matthias widział bo sam dostał się pod zezujące na niego spojrzenia chłopów, a za chwilę już witał się z ich widłami, siekierami i nożami.

~ Przeklęty młokos, dopomógł by wypić to śmierdzące piwo którego sam naważył, ale czego ja się spodziewałem po kimś kto bogów ma w najniższym swym poważaniu. Matthias wściekał sie i wspominał wymianę zdań na wozie, kilka dni wcześniej, pomiędzy sobą a Felixem. ~ Ten chłopak nie ma za grosz szcunku dla tradycji, religii...do licha, on nie ma szacunku do nikogo i niczego! Pal to licho...nie mnie mu ojcować, ale też za niego razów zbierać mi się nie widzi, tym bardziej że krwi z nim nie przelewałem i gorzałki nie piłem, ani opowieści nie wysłuchałem. Matthias parował ciosy zadawane widłami kiedy wyrwał go z dziwnej zadumy głos Aliquama.

- Kurwa nie śpij młody, po łbach ich płazuj!!! Matthias zdwoił wysiłki w machaniu mieczem i obronie przed wściekłymi chłopami. Rzucił przelotne spojrzenie w stronę sędziwego khazada i spostrzegł że ten krzyczał właśnie do niego. Matthias zawstydził się w sobie, sam był dobrym i doświadczonym najemnikiem, ale ostatnio popadał w stany mu nie zrozumiałe, melancholia, religijność, zaduma ponad wymiar, sam nie wiedział dlaczego.

- Aaaaachhh!!! Giń parszywcze, pomagierze przeklętych i banito!!! Krzyczał na niego atakujący go chłop. Kolejny raz...jeden po drugim, Matthias zamyślił się i potrzeba było ostrza by wrócić go do świadomych tego świata. Mordrin uderzony ostrzem wideł w hełm przestraszył się nie na żarty, nie chciał żegnać się z życiem w ten sposób, wiedział jednak że to co robią jest na nic...mogą albo zabić chłopów albo ich ogłuszyć, jednak wszystkich nie ogłuszą na pewno, ktoś już pewnie do pobliskiego fortu z alarmem pobiegł...jest też oczywiście możliwość że zginą pod ciosami farmerskich narzędzi. Matthias musiał spróbować czegoś innego...czegokolwiek co pozwoliłoby wydostać im się z tej przeklętej sytuacji... ~ a później trza się będzie martwić jak to przed lokalną władzą wytłumaczyć. Pomyślał na koniec Matthias.

Kolejny cios wideł w stronę najemnika. Matthias zbija cios i odskakuje do tyłu, błyskawicznie chowa miecz w pochwę na plecach i unosi obie ręce w pokojowym geście krzycząc.

- Głupcy, chałupy wam płoną. Matthias wskazuje palcem w stronę dymu unoszącego się między domami. - Nas ubijecie, ale gdzie będziecie żyć? Ratujcie co wam Ulryk darował w swej wielkości. Ratujcie swe domy!!!

Matthias szykuje się na odparcie kolejnego ataku, tym razem bedzie walczył gołymi rękami, najemnik postanowił:

~ Niech się tylko rzucą na mnie to poznają moje pięści...zabijał ich nie będę, żeby nie wiem co...to mógłby być ojciec mój czy wój przecież...do licha, wszystko się pokręciło!!!
 
VIX jest offline  
Stary 18-12-2012, 22:32   #39
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Felix podczas ucieczki mamrotał pod nosem przekleństwa w stronę Alexa, których nie powstydziłby się niejeden marynarz czy szewc. Ich współpraca pod sztandarem Elektora nie będzie najłatwiejsza, biorąc pod uwagę że minęło tylko kilka dni, a oni już zaczęli zwracać się przeciwko sobie. Po prawdzie to Piórko nie mógł mieć im tego za złe, w końcu sam sprowokował i chłopski tłum, i swoich towarzyszy.

Cichy okrzyk wyrwał się z felixowego gardła, gdy pozbył się strzały z ramienia i poczuł ciepłą strużkę krwi. Zatoczył się nawet lekko i potrząsnął ciemną czupryną, coby pozbyć się czarnych plamek próbujących przesłonić mu widok. "Do diabłów z nim," przemknęło mu przez myśl.

Nie zdążyłby uciec, znał swoje możliwości i ich granice. Zanim zniknąłby w lesie, pospólstwo dopadłoby jego i zrobiło sobie z pleców cel treningowy. Może i bali się trochę maga, ale Felix żadnym guślarzem nie był i pewnie nie mieliby oporów przed rozerwaniem go na strzępy. Bądź spaleniem na stosie, który przed chwilą opuścił.

Musiał się bronić, stawić czoła temu skromnemu pospolitemu ruszeniu. Obrócił się na pięcie i zakręcił nożem. Magikowi nakazał gestem wycofanie się za jego plecy. Sam natomiast postanowił spróbować sprawdzonego sposobu na kłopoty - łgarstwa. Pamiętał dobrze swoje lekcje z Averlandu, pobierane u Diany. Stara dziwka może nie była dobra w swoim zawodzie, ale znała się za to na innych rzeczach. Podróżowała niegdyś z trupą aktorską po świecie i nieraz zgarniała przeróżne wyrazy uznania - biżuterię, kwiaty, serca mężczyzn. Jak wylądowała w averlandzkim burdelu, nikt nie wiedział, a i sama nie kwapiła się do wyznań i pisania biografii. Grunt, że nauczyła dziewczęta trochę tajnik aktorstwa. No, i Felixa też. Od Diany właśnie nauczył się odgrywać smutek czy radość, inspirować uwielbienie klienteli, bądź fałszować rozk... Mniejsza z tym. Najważniejsze, że znał się na łganiu.

- Teraz, kurwa! - Wydarł się, odwracając głowę w stronę linii drzew. - Odkryli nas, jesteśmy ranni! Trzeba ich zajebać, póki jest szansa! - Do chłopów zaś rzucił. - Gratulacje, macie przesrane.

Z powrotem zwrócił wzrok na chłopów, cofając się tyłem w stronę lasu i cały czas nawołując o pomoc. Nawet buźka wykrzywiała się mu w odpowiedniej do roli mieszance nienawiści i tryumfu, a i w okrzyki wplatał jakieś wymyślone na poczekaniu imiona, coby dodać całemu przedstawieniu wiarygodności. Obrócił nożem po raz kolejny, mając nadzieję że chłopi dadzą się wyprowadzić w pole.
 
__________________
"Information age is the modern joke."
Aro jest offline  
Stary 19-12-2012, 08:00   #40
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
*** Wśród rozjuszonych chłopów ***

Gdy Eryk w bardzo efektowny sposób obezwładniał ostatniego z podjudzaczy, pozostali jego towarzysze jeszcze toczyli swe boje.

Anzelm musiał na moment stracić czujność, gdy doskoczył do niego Eryk i nie zauważył niebezpiecznie nadchodzącej z drugiej strony kosy. Jej ostrze bardzo głęboko cięło skórę, tuż nad oczami Wujaszka. Bardzo niewiele brakowało, by dotarło ono do kości czaszki. Szczęśliwie jednak dla szlachcica, aż tak głębokie się nie wdarło. Krew jednakże natychmiastowo zalała oczy Anzelma. Ten, choć nie widział już co robi, szaleńczo się odwinął i poczuł jak jego miecz dociera do celu. Mógł mieć tylko nadzieję, że to chłop, nie Eryk, choć teraz w sumie, w szale, o tym nie myślał. Krzyk jednak wskazywał, że był to wieśniak. Anzelm przetarł oczy, widział, jak tamten ucieka już od niego. Chciałby się pewnie puścić za tym okropnym panem, jednak zalewająca mu wizję czerwień, uniemożliwiała mu to. Teraz to musiał szybko ranę zatamować.

Mordin za to gwizdnął jednemu z chłopów prosto między oczy, tak że tamtemu polewa natychmiast poleciała z nosa. Sam też przypadkowo od któregoś oberwał w ramię, jednak główna siła ciosu wytłumiła się na jego skórzanej kurtce.

Tak jak i skórzany pancerz Aliquama też nieznacznie ucierpiał. To, co oczywiste, rozwścieczyło khazada i dało okazję do obicia kolejnej mordy. Okazję, której nie zmarnował.

Ilość zażarcie walczących chłopów wyraźnie się zmniejszyła. Już było ich tyle co przyjezdnych, przez co szybciutko tracili na animuszu. A już szczególnie odpuścili, gdy Eryk powalił drugiego z podżegaczy, który bardzo prędko przyznał się do błędu. Obwieścił też on zwycięzcę sądu! To i straty przekonały chłopów, którzy teraz nie zważając na to co miało nastać, pobiegli próbując gasić chlewik. To było najważniejsze! Wszystko wskazywało jednak na to, że pożar zostanie opanowany.

*** Felix ***

Aktorskie zachowanie Felixa przyniosło skutek, jaki chciał. Chłopi przystanęli chowając się za drzewami. I gdy Piórko powolnym rokiem wciąż się wycofywał…
- Sąd zakończony! Rację mieli! Niewinny - dobiegło gdzieś od strony wioski. Po chwili ujrzeli jednego z tych, którzy początkowo ścigali Felixa i osądzanego.
- Jam Sven Burghardt, nowicjusza z Altdorfskiego Kolegium Płomienia i ratowałem was przed mutantami! - wykrzyczał czarodziej na potwierdzenie tamtych słów. Więcej nie trzeba było, chłopi w popłochu wrócili do wioski.

*** Wszyscy***

Wkrótce z lasu wyłonił się i Felix i nowicjusz, na razie jednak zachowywali oni wciąż bezpieczną odległość od pozostałych.

Na placu boju leżał nieprzytomny Alex, który dochodził już jednak powoli do siebie. A także Anzelm, któremu Eryk próbował zatamować obfite krwawienie. Khazady oraz Mordrin mieli lekkie obtarcia, nic poważnego.

Teraz mogli chybcikiem opuścić tę wioskę, mieli ku temu okazję. Choć pewnie jak tak zrobią, to prędzej czy później odbije się to na nich. Jak to będzie wyglądało, gdy zawita tu jakiś Imperialny Łowca Czarownic. Przybyli, odbili osądzanego o nielegalne paranie się czarami, podpalili wioskę, ranili ludzi i odjechali. Oj niedobre to światło na nich rzuci, niedobre. A wiadomo niewiele w dzisiejszych czasach trzeba, by być posądzonym o coś czego się nie zrobiło, a prawda została nadinterpretowana. W dodatku problem ze znalezieniem ich nie powinien być duży. Zdradzili dużo informacji o sobie, a także byli bardzo charakterystyczni. Wprawiony łowca odnajdzie ich od razu, bez żadnych wątpliwości. Może lepiej w jakiś sposób uciszyć chłopów i sprawić by zapomnieli… Oczywiście, by uciszyć ich w sposób brutalny pewnie honor im nie pozwoli, ale dobrze też znali siłę pieniądza... Korony mogły zdziałać bardzo wiele, mogły sprawić, że chłopi zapomną. A tych koron, głównie schowanych w nad wyraz pękatej sakwie Alexa, mieli wiele. W sumie jakieś osiemset… Mogli też oczywiście po prostu odjechać zostawiając za sobą, to co narobili.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 19-12-2012 o 08:11.
AJT jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172