- Cóż więcej trzeba nam robić - wtrącił się Carlos - chyba najpierw trzeba wykonać to 'zleconko' - zaakcentował na ostatnie słowo. Rozejrzał się po pozostałych błyskawicznie i pewnie, oglądając list. Pomyślał przez chwilę. - Wszyscy mamy to zanieść? - trochę zmarszczył brwi. Wyglądał, jakby sam był już gotowy do zawiezienia tego, ale coś go powstrzymywało. Głowa pulsowała mu jak nakręcona - poczuł się nieco gorzej, zalały go złe przeczucia co do koperty. Przez chwilę zamroczyło go i widział obraz przed sobą jakby przez mgłę, gęstą jak mleko, drewniane drzwi w oddali, balkon, uczucie spadania - i znowu z powrotem odzyskał zwyczajny obraz pomieszczenia, w którym się znajdował. Cały incydent w jego umyśle trwał mniej niż kilkanaście sekund, ale przez to zaniemówił.
__________________ Soulmates never die... |