Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2012, 21:21   #21
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Shackleton pogubił się już w tym wszystkim. Niegdyś słyszał o tak zwanym Węźle Gordyjskim co to nikt go nie mógł rozwiązać, aż jeden cwaniak przyszedł i go przeciął. Aktualnie należałoby kilka osób pozabijać. Śniadego typa, który chciał egzekucji... a teraz tego całego Rika. Chciałoby się rzec, że mu źle z oczu patrzy, ale tu tak ma każdy - można by go zabić dla zasady. Niestety wojownik miał poważne wątpliwości czy reszta załogi będzie zachwycona tym, więc odstąpił od tego. Zamiast tego Shackleton wrócił pod pokład sprawdzić czy nie zostało coś cennego - w sensie coś leczniczego, bo cóż innego może być cenne? Ogólnie Shackleton nie mógł doczekać się już zejścia na ląd. Iść do jakiejś knajpy, żeby jakiś frajer albo dziwka albo oboje próbowali go okraść. Ogólnie to miał ochotę na dziwkę. I nie chodziło mu tylko o seks.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 13-12-2012 o 23:01.
Anonim jest offline