Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-12-2012, 21:21   #21
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Shackleton pogubił się już w tym wszystkim. Niegdyś słyszał o tak zwanym Węźle Gordyjskim co to nikt go nie mógł rozwiązać, aż jeden cwaniak przyszedł i go przeciął. Aktualnie należałoby kilka osób pozabijać. Śniadego typa, który chciał egzekucji... a teraz tego całego Rika. Chciałoby się rzec, że mu źle z oczu patrzy, ale tu tak ma każdy - można by go zabić dla zasady. Niestety wojownik miał poważne wątpliwości czy reszta załogi będzie zachwycona tym, więc odstąpił od tego. Zamiast tego Shackleton wrócił pod pokład sprawdzić czy nie zostało coś cennego - w sensie coś leczniczego, bo cóż innego może być cenne? Ogólnie Shackleton nie mógł doczekać się już zejścia na ląd. Iść do jakiejś knajpy, żeby jakiś frajer albo dziwka albo oboje próbowali go okraść. Ogólnie to miał ochotę na dziwkę. I nie chodziło mu tylko o seks.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 13-12-2012 o 23:01.
Anonim jest offline  
Stary 13-12-2012, 22:17   #22
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Kallen tylko pokiwał głową słysząc jak Ragnar przystaje na wszystkie warunki bez jakichkolwiek negocjacji! Rickety musiał naprawdę cieszyć się, że znalazł frajera, który nawet nie wie jak się handlować... elf będzie musiał przeprowadzić z Ragnarem małą pogawędkę na temat piractwa i interesów...

- Panie Rickety, macie tu może jakąś kapłankę Besmary czy kapłana? - spytał korzystając z okazji.
 
Qumi jest offline  
Stary 14-12-2012, 00:48   #23
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Załoga.

Ragnar Intimidate d20+7 vs 20= 27 krytyczny sukces
Raegan diplomacy d20+10 vs 20= 26 sukces


Wydawało się, że zarówno krótkie, ale konkretne instrukcje kapitana, jak i pokrzepiająca przemowa kwatermistrza odniosły zamierzony skutek. Załoga zawiwatowała, dumna ze swoich dotychczasowych dokonań i szczęśliwa z czekającego ich odpoczynku, jednocześnie widać jednak było, iż ma świadomość panującej dyscypliny i nie czuje się zupełnie bezkarnie. Mówiąc krótko, wydawało się, że dowódcom udało się zasiać w nich niemal idealną postawę. Oby trwała jak najdłużej...

Kallen

Elf po upewnieniu się, że zarówno chory kucharz, jak i podtrzymywane przez niego zwłoki otrzymały odpowiednie, spokojne miejsce w willi, sam udał się do niejakiego Wuja Tibbiego, który według słów właściciela przystani pełnił rolę miejscowego kapłana. Cóż, trzeba było przyznać, iż już samo jego domostwo nie budziło zaufania. Zawalająca się niemal rudera stojąca na skraju osady podtrzymywana była chyba tylko stłoczonymi wokół niej śmieciami. Było tam chyba wszystko, od podartych sieci, przez bezgłowe i bezrękie galiony, części kół sterowych, masztów, żagli, aż po brudne i osmalone flagi ponad tuzina różnych państw i coś, co kiedyś mogło być fragmentem sporej wielkości balisty. Najwyraźniej mieszkaniec był zapalonych kolekcjonerem... morskich śmieci.

Weszli do środka razem z Samms, która przy okazji starała się zagadać do spasionego szczura, który przemykał wśród gratów, ten jednak tylko zjeżył się i zasyczał, znikając pod starą beczką bez dna. W środku niewiele było widać, okna zapchane były szmatami, wpuszczając do środka tylko pojedyncze pasma tropikalnego słońca. Zaduch był nie do wytrzymania.
- Błogosławieństwo za piątaka, klątwa za piątaka, śluby co łaska, w pogrzebach nie robię!
Doszło ich z ustawionego w kącie łoża. Przez mrok dojrzeli na nim postać potężnego marynarza, który nie wyróżniałby się niczym szczególnym, gdyby nie kompletny brak obu nóg.
- Bitwa o Parley's Point - rzucił, widząc uczuciową reakcję dziewczyny. - Wygraliśmy - dodał dumnie, szczerząc zadziwiająco zdrowe jak na okolice zęby.

Shackleton

Cóż, wojownik po długim rejsie miał proste potrzeby, a Rickety byłby głupcem, gdyby nie przewidział ich u swoich gości. Całe lewe skrzydło willi było praktycznie jedną, wielką biesiadną salą. I to do tego często i intensywnie wykorzystywaną, sądząc po reperowanych wielokrotnie, pociętych szablami stołach i dziurach od bełtów w belkach stropu. Momentalnie przygnała też do rosłego marynarza dziewoja o bujnych kształtach, stawiając mu bez pytania na stole butle rumu.
- Pierwsza za darmo dla gości Przystani Rickety'ego! - odparła promieniście streszczając mu pokrótce co też można było zamówić do rumu z jadła. Cóż... były to głównie banany w różnej postaci, czasem z dodatkami z bananów, które nazwano tak, by jak banany nie brzmiały, czasem było też mango. I mięso z dzikiej świni. W skrócie, banany, mango i świnia z dżungli - zmieszane wedle życzenia klienta. I rum. Ciężko było się w tym pogubić. I pewnie o to chodziło.

Poza wojownikiem było tam jeszcze paru chlejusów przepijających dniówki, lecz szał zapewne miał dopiero zacząć się ze zmrokiem, gdy wpadała tam większość pracowników ze stoczni. Póki co miał kelnerkę, która zalotnie usadowiła się na jego kolanie.
- Co taki potężny wój jak ty robi w tak skromnej mieścinie? Musisz być bardzo strudzony długą podróżą. - spojrzała z podziwem na jego mięśnie. - Słyszałam, że wasz kapitan nie skory jest się targować i lubi sypać groszem, jeśli i ty masz... obfitą kiesę... mogłabym dopomóc ci w należytym odpoczynku.

W tym samym momencie do sali z polecenia Raegana wpadł Conchobar, przygrywając wesoło na lirze.
- Ahoj, towarzysze! Zsiądźcie się ku mnie i posłuchajcie mrożącej krew w żyłach ballady o Gnijącym Szyprze i losach jego byłej załogi!
Obecna grupka nie miała zamiaru oponować. Już po chwili gnom znalazł się w centrum uwagi, przygotowując trunkiem gardło do opowieści.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 14-12-2012 o 10:34.
Tadeus jest offline  
Stary 15-12-2012, 10:37   #24
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
Harrigan zrobił przysługę ojczyźnie Maheema wymuszając od niego posłuszeństwo. Pewnie dziesiątki Rahadoumi dziękowały mu za to! Raegan nie chciałby, by rządził nim taki głupiec. Aż żal byłoby go okłamywać, szczególnie, że gdyby dowiedział się prawdy nieźle by się zdenerwował.
Trzeba było mu powiedzieć prawdę... Aczkolwiek przedstawioną w specyficzny sposób.
Uśmiechnął się przyjaźnie i odparł na jego pytania:
- Sądzisz, że w tę garstkę osób, na prowizorycznie naprawionym statku, dopłyniemy gdzieś dalej? - Raegan pokręcił ze smutkiem głową. Nawet Maheem powinien teraz zrozumieć, że to byłoby niemożliwe.
- Do portu Peril dotrzemy, prędzej czy później. Ale to wymaga załogi, środków i tak dalej. Z Harriganem również się spotkamy, prędzej czy później. Zastanów się - szybciej do niego wrócisz siedząc w tej zapomnianej przez bogów dziurze czy płynąc z nami? - Powiedzmy sobie szczerze - skąd Harrigan miałby wiedzieć, iż ten lojalny głupiec tu na niego czeka? Raegan już miał odejść i pozostawić wojownika samego z jego myślami, gdy nagle się zatrzymał i pstryknął palcami, jakby wpadł na jakiś pomysł.
- Właściwie, to kiedy Harrigan wysłał "Obietnicę" do portu Peril to siedziałeś w potnym pudle po naszej "kłótni", prawda? Po prostu przeniesiono je na nasz statek z pokładu "Goryczy". Dla mnie to oczywisty znak, że na razie Harrigan pozwala ci czynić zgodnie z własną wolą, przynajmniej do czasu, dopóki nie wyda ci kolejnego rozkazu. - Łotrzyk uśmiechnął się szelmowsko. - Ale czy zdąży go wydać? Zastanów się nad tym, Maheemie.
 
Wnerwik jest offline  
Stary 15-12-2012, 11:17   #25
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Bluff d20+10 vs 20 = 13


Raegan
- Kwatermistrzu, twe słowa są zwodnicze niczym szept zachodniego wiatru. Obawiam się, że gdyby moi niewolnicy w taki głupi i dosłowny sposób rozumieli lojalność już dawno pozabijaliby mnie i siebie nawzajem. - popatrzył na niego krzywo, jakby poczuł się urażony myślą, że mógłby się na coś takiego nabrać. - Mimo wszystko jednak uznaję słuszność twoich wniosków tyczących się powrotu do Port Peril. Stąd raczej szybko nie dostanę się do stolicy tej prymitywnej pirackiej nacji, więc najlepszym wyjściem będzie dalszy rejs z wami, aż nie dopłyniemy do jakiegoś większego portu, gdzie będę mógł poszukać kapitana, który pozwoli mi ze sobą popłynąć do naszego pierwotnego celu.

Wszyscy


Tymczasem popołudnie przechodziło w wieczór. Wszyscy oficerowie, nawet ci, którzy do tej pory nadzorowali rozładunek Bezimiennego i przydział kwater dla załogi mogli zająć się wreszcie własnymi sprawami. Słońce stało się krwisto-pomarańczowe. Zawisło ciężko nad horyzontem, kąpiąc przystań w łunie ciepłego wieczornego światła. Mieszkańcy przystani odetchnęli z ulgą, powietrze stało się trochę mniej duszne.

Raegan perception d20+10 vs 15 = 29 sukces
Ragnar survival d20+7 vs 15 = 24 sukces

Obaj oficerowie w drodze do Willi zwrócili uwagę na drobne szczegóły. Raegan zauważył zarysy łodzi znikającej właśnie w ujściu rzeki. Najwyraźniej ktoś zwodował ją na skraju dżungli, by nie była widoczna dla mieszkańców przystani, po czym pokierował ją w górę rzeki. Na łódce dojrzał trzech uzbrojonych i odzianych w kolczugi żołdaków i jakiś duży pakunek, który wyglądał na skrzynie. Było to jednak zdecydowanie za daleko, by mógł się temu dłużej przyjrzeć. Prawie natychmiast zniknęli za ścianą drzew.

Ragnar zaś zwrócił uwagę na dziwne ślady przy skraju osady. Ziemia w wielu miejscach była tam dziko rozkopana, liczne drzewa wydawały się przetarte, a domy uszkodzone do wysokości około metra. Wyglądało to na atak jakiejś dużej grupy rozwścieczonych zwierząt. Nie był jednak w stanie określić ich gatunku.

W tym samym czasie robotnicy ze stoczni zalali salę biesiadną. Rozleźli się też na wodą, korzystając z zimniejszej bryzy. Otwarto flaszki, gdzieniegdzie zaczęto grać w kości i miejscową odmianę dziewięciu kręgli, nieśmiało rozpoczęło się nocne życie przystani.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 15-12-2012 o 11:26.
Tadeus jest offline  
Stary 15-12-2012, 11:56   #26
 
Wnerwik's Avatar
 
Reputacja: 1 Wnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetnyWnerwik jest po prostu świetny
- Maheem zostaje u nas, przynajmniej do czasu, aż dopłyniemy do jakiegoś większego portu - pochwalił się "kapitanowi". Uważał to za sukces, biorąc pod uwagę upartość i zawziętość jakimi cechował się Rahadoumi. - Jeszcze trochę czasu i przekonam go... - Zaczął, lecz nie skończył, gdyż dojrzał coś dziwnego. Widział łódź znikającą w ujściu rzeki! To było co najmniej intrygujące, biorąc pod uwagę to, iż osobnicy płynący łódką starali się, by nikt ich nie zauważył.
W pierwszej chwili chciał biec za nimi, by spróbować dojrzeć coś więcej, lecz uznał, że to bez sensu - zanim dobiegł by do miejsca w którym miałby lepszy widok, już dawno by zniknęli.
- Widziałem jakąś łódź - oznajmił Ragnarowi, który zaczynał dość dziwnie na niego spoglądać. - Trzech uzbrojonych typów wiozło na niej skrzynię. Nie wyglądali na miejscowych. Chyba trzeba będzie porozmawiać z panem Rickety.
 

Ostatnio edytowane przez Wnerwik : 15-12-2012 o 11:59.
Wnerwik jest offline  
Stary 15-12-2012, 13:36   #27
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
U Wuja Tibbiego

- Tak... imponująca to była bitwa, wiele o niej słyszałem... i o twoich zdolnościach. Potrzebuję jednak czegoś więcej niż błogosławieństwa czy klątwy. - zaczął elf.

- Potrzebuję życia dla zmarłych. Czy potrafisz wskrzeszać umarłych? - elf nie chciał marnować czasu na pogawędki i od razu przeszedł do rzeczy.

Mimo rudery w której żył "kapłan", Kallen miał nadzieję, że mężczyzna znał się na rzeczy. Kler Besmary bywał ekscentryczny, więc w sumie o niczym to nie znaczyło.
 
Qumi jest offline  
Stary 15-12-2012, 13:54   #28
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Kapłan Besmary parsknął, wyraźnie rozbawiony pytaniem.
- Nie wiem co ci tutejsi nagadali, ale kapłana Besmary o takiej potędze nie znajdziesz w promieniu pięciuset mil albo i więcej. To przeklęte zadupie Kajdan, a nie Port Peril, czy Tron Besmary! - wyjaśnił. - Jeśli już jakiś się tu zagubi to tylko na statku jednego z Wolnych Kapitanów, ale raz, że o żadnych takich wizytach nic mi nie wiadomo, a dwa, że z pewnością nie zrobiłby tego za darmo i dla marynarzy z konkurencyjnego statku.
Popatrzył na elfa i jego towarzyszkę, dostrzegając ich żal.
- Przykro mi, rozumiem, że to ktoś bliski?
Jęknął, próbując podnieść się do pozycji siedzącej, by lepiej ich widzieć.
- Jest jeszcze inna droga... - wyszeptał niepewnie. - Ale to nie jest dobry pomysł - przemyślał swoje słowa - Właściwie jest to bardzo zły pomysł, wybaczcie, że w ogóle wspominałem. - machnął ręką. - Lepiej byście pogodzili się ze stratą towarzysza... Mam tu gdzieś księgę z poradami duchowymi i innymi takimi pierdołami dla marynarzy... jak sobie znajdziecie to jest wasza - wskazał stos zalegających w rogu przedmiotów. - Jak już tu jesteście to moglibyście też staremu kalece przynieść nową flaszkę rumu, tak cholernie szybko się kończą w tym upale!
 
Tadeus jest offline  
Stary 15-12-2012, 14:05   #29
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Ostatkiem sił elf powstrzymał się od przewrócenia oczami.

- Niezupełnie bliski... to raczej... kwestia oddania przysługi. Cóż... spodziewałem się, że może być ciężko, ale że aż tak? - westchnął.

- Mogę przynieść ci flaszkę, przyjacielu, ale najpierw chętnie usłyszę o tym "złym pomyśle". Swój rozum mam, najwyżej uznam że nie warto. - wzruszył ramionami.

~ A przynajmniej tak mu powiem~ dodał w myślach.
 
Qumi jest offline  
Stary 15-12-2012, 14:14   #30
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
- A, więc jesteście tym upartym sortem, he? - zmierzył ich wzrokiem.
- Wielebny ojcze, proszę nam wyjawić tę drugą możliwość, to bardzo bliska nam osoba i bardzo to dla nas ważne! - próbowała go skusić Samms.

Kallen diplomacy d20+2 vs 15 = 5 porażka
Samms aid another d20+5 vs 10 = 6 krytyczna porażka


- Ani ja wielebny, ani niczyi ojciec! - oburzył się mężczyzna. - Nie, idźcie już, dajcie kalece odpocząć. Żałuję, że cokolwiek powiedziałem! Musicie się pogodzić z wolą Besmary! To morze, a na morzu się umiera! - kapłan położył się w łóżku, nakrywając kulasy. - Ale rum i tak możecie przynieść! - rzucił jeszcze na koniec.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 15-12-2012 o 14:19.
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:31.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172