Byl zmeczony. Gdy uslyszal kobiete wykrzykujaca imie swojej corki, odetchnal z ulga. To ona? Nareszcie. Urwisie powinnas trzymac sie spodnicy swojej mamy. Powiedzial lagodnym glosem do dziewczynki. Lubil ludzkie dzieci, nie byly jeszcze zepsute jak dorosli. Chwile przygladal sie staruszce i sluchal gawedy. Czy moglbym wam jeszcze jakos pomoc? Moze jednak potrzebowal towarzystwa? Od czasu gdy "opuscil" klasztor minelo tak wiele czasu. Zwa mnie Daffyd, syn Cullwch'a.
__________________ Czy ja lubię poziomki? |