Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2012, 11:49   #104
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Ucieszył się. Naprawdę się ucieszył, że Girion może iść. Choć był ciężarem, to nie chciał go zostawiać samemu. Jego radość przybrała na sile, gdy dołączyła do nich Modron. Nie tylko poradziła sobie z ogarem, ale go nawet oswoiła.
- Ty również chwacko się sprawiłaś córko Arlana. Lecz teraz ruszajmy na pomoc innym.

Kierunek marszu był oczywisty z daleka słyszeli odgłosy walki. Przy wozach dostrzegli Meridiana. Na szczęście żył. Niestety od Baliego i Seotha oddzielała ich ściana ognia z płonących wozów.
Alarif musiał zatkać dłońmi uszy, gdy usłyszał wibrujący pisk dziewczyny.
- Modron. Proszę. – rzekł patrząc na nią z wyrzutem. Rozumiał jej rozpacz, ale czy nie mogła się ograniczyć do krzyku?

Dzielna dzikuska polała się tymczasem wodą i dość sprytnie próbowała przejść pod wozami. Alarif po chwili namysłu postanowił wykorzystać ten pomysł i wybierając inny wóz stojący z boku ruszył, by się pod nim przeczołgać. Wpierw jednak nałożył kaptur opończy na głowę. Jako elf był dość odporny na gorące, ale jego włosy nie. Łysy nie wyglądałby tak dostojnie i Modron by go już tak nie szanowała. Przemknęła mu przez głowę ta zabawna myśl.
Nie było jednak czasu na frywolność ludzie za ścianą ognia potrzebowali go, a zwłaszcza jego łuku.

Potyczka wcale jeszcze nie była wygrana.
 
Tom Atos jest offline