- Zamknij mordę. I ani drgnij! - ostrzegł obdartusa, mierząc w niego z pistoletu, a drugą rękę zaciskając na rękojeści sztyletu.
Obrócił głowę ku towarzyszom. - Nie wiemy, kim jest, skąd się tu wziął, ani jak przeżył tę rzeź. Mógł w niej zresztą uczestniczyć.
Jak go wypuścimy, nie wiadomo, gdzie pójdzie i komu o nas doniesie. Albo w czyje łapy wpadnie i wyśpiewa na mękach.
A ponieważ zachodzi podejrzenie, że sam może być dla nas zagrożeniem, zabrać go ze sobą byłoby głupotą.
Cokolwiek nam opowie, nie mamy jak tego potwierdzić. Nie możemy sobie pozwolić na takie ryzyko. Zabijmy go tu i teraz, a trupa pogrzebmy z powrotem w lochu. Ktoś jest przeciw? - zapytał, ale wyraz jego twarzy mówił, że ewentualna opozycja nie zaważy na jego decyzji.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |