Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2012, 16:58   #30
Falcon911
 
Falcon911's Avatar
 
Reputacja: 1 Falcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodzeFalcon911 jest na bardzo dobrej drodze
Krew rozlała się zarówno po ostrzu jak i po ziemi, tworząc karmazynowe, malownicze desenie. Bandyta zwalił się ciężko na ziemię, ruszając jeszcze kończynami w ostatnich, przedśmiertnych odruchach. Przypominał teraz zranionego pająka, którego opuszcza powoli życie. Morhan westchnął i otarł szybko miecz szmatką, którą wyciągnął zza pazuchy. Zakrwawiony kawał białej tkaniny rzucił na draba, po czym pochylił się i zerwał mu sakiewkę.
- Czasy ciężkie, przyjacielu - wyjaśnił spokojnie i cicho swojemu byłemu adwersarzowi, którego dusza niemal wyrywała się na spotkanie z bogami - a tobie ten mieszek, choć chudziutki, chyba nie przyda się w zaświatach. Czy gdzie tam sobie idziesz.
Szmatka na piersi bandyty wyglądała zupełnie jak biała flaga, wywieszana przez poddających się obrońców.
Morhan splunął.
Dalej działy się różne, bardzo interesujące rzeczy. Krasnoludy, elfy, baby, czarodzieje, jacyś rozwrzeszczeni mężowie, wymachujący świętymi symbolami... Dało się to jeszcze wytrzymać. Ale już huk podeszew strażników miejskich był czymś co sprawiło, że nilfgaardczyk nie miał ochoty przypatrywać się dłużej temu przedstawieniu.

- Za mną, do kryjówki.

Głos jednej z osób biorącej udział w zamieszaniu. Lub masakrze, jak kto woli.
Psiakrew, myślał sobie nilfgaardczyk. Zamiast pójść sobie dalej i rozpytać się o to złoto, które obiecano, muszę uciekać przed strażą jak jakiś bandyta. A przecież bandyci leżą już całkiem nieżywi!
Zaklął brzydko do siebie i ruszył pędem za nieznajomym, woląc z dwojga złego wplątać się w jakieś dziwne wydarzenia, zamiast dać się przebiś rohatyną. Wpadł szybko w ciemną uliczkę nie oglądając się za siebie, a potem dopadł zmyślnie ukrytych drzwiczek, za którymi zniknął nieznajomy.
 
Falcon911 jest offline