Zanim zdążyliście wyjść z pomieszczenia a kiedy Jatagana już nie było, rozległ się dzwonek telefonu komórkowego Arcybiskupa.
Zobaczyliście totalne zdziwienie na jego twarzy, nigdy nie widzieliście go rozmawiającego przez telefon. - Tak?... - po dłużej chwili Arcybiskup odwrócił się od was tyłem lecz zauważyliście, że nerwowo odsunął słuchawkę od ucha, po chwili przysunął i powiedział ściszonym głosem - Znajdź ją!
Gdy się odwrócił mogliście zauważyć, że ma lekko przekrwione oczy i z wyraźną złością spojrzał na Biskupa Jeana-Marca. - Sasha spierdoliła! - zacisnął pięść na telefonie, dało się słyszeć stęknięcie wyginanego plastiku.
Antonio spojrzał w twarz Krakena, niczym w deskę ratunkową. - No cóż w takiej sytuacji, jestem za eksterminacją - powiedział bardzo poważnie Kraken. - Dołożę wszelkich starań, aby usunąć ją z miasta... - wyrwał Jean, lecz Arcybiskup mu przerwał krwistym spojrzeniem. - Wasze rozkazy się nie zmieniają, z tym, że teraz musicie ją odnaleźć - powiedział Antonio poprawiając marynarkę od garnituru, widocznie się uspokajając - Postawie całe miasto na nogi aby znaleźć tą... Kainitkę. Jeśli zaatakuje, któregokolwiek z was lub innego wampira, macie prawo do jej krwi... chyba, że będzie chciała te skrzypce... Wtedy oddaj je - skończył patrząc na Chrisa. - Hrrr - chrząknął Kraken z głębi sali. - Nie ma czasu na pierdoły, możecie odejść, ty też Chris - poczekał, aż skierujecie się do wyjścia. Na chwilę przed odejściem Carlosa, Arcybiskup znowu się odezwał. - Carlos, choć na chwile - wyszedł za wami i skierował się do łazienki.
Gdy byliście już sami Arcybiskup opierając rękę o twoje ramie z pełnym zaufaniem rzekł do ciebie. - Gdybyście spotkali Randiego, mniej go na uwadze, chcę wiedzieć wszystko co wam lub innym powie. Zawalił dziś poważną sprawę, co mnie niepokoi. Rozumiemy się? |