Lethias Jeszcze nigdy nie czół takiego upokorzenia, był tak wkurzony, że gdyby mógł to od razu by zabił Gomeza, spojrzał na niego, lecz poskromił swój gniew i odpowiedział: -TAK, zrozumiałem... Lordzie Gomezie.-
Kiedy Lethias to mówił, słowa mu z trudem przechodziły przez usta. Jeszcze tego pożałójeż ty skończony idioto, rozwale ci łeb... zabije cie!, cały czas czół pewnego rodzaju upokorzenie, z każdą chwilą coraz bardziej nienawidził Gomeza, kiedy wymawiał słowa w jego stronę, zaciskał pięści, miał ochotę go po porostu zabić. Czyy... znalazłeś dla mnie jakąś prace, Lordzie Gomezie?? spytał Lethias. Noo, chyba na cohones del torro to nie mam co liczyć pomyślał. |