King Bishop
Bishop jako jedyny postanowił ominąć spotkanie z sir Carmichael . O wiele ważniejsze wydało mu się odwiedzenie “Perły Albionu” i zbadanie sprawy śmierci lorda Vestey’a.
Udał się tam skoro świta i po krótkiej, acz jakże intensywnej rozmowie z ochroniarzem przy drzwiach spotkał się z paniczem Meldrumem.
- Jakże się cieszę, że pana widzę drogi Bishopie - rzekł kłaniając się szlachcic - To był dla mnie naprawdę szok, gdy dowiedziałem się o tej tragedii.
Rozmowa odbywała się w jednej z osłoniętych przed wzrokiem postronnych, prywatnej loży. Meldrum miał pomięty strój, jakby całą noc spał w smokingu. W jego oddechu dało się wyczuć sporą dawkę alkoholu, jaką także musiał spożyć wczorajszego wieczoru. Wprawne oko Bishopa dostrzegło także ślady białego proszku na mankietach młodego panicza.
- Ta, ja namówiłem lorda Vestey’a, abyśmy właśnie tutaj poszukali mojej puszczalskiej siostrzyczki. To jest jedno z jej ulubionych miejsc w mieści i często tu bywa. Lord zaczął wypytywać barmana, a ja zacząłem rozmawiać ze stałymi bywalcami. Lord musiał trafić na jakiś trop, gdyż jak opowiadają goście i obsługa w pewnym momencie zaczął kogoś gonić. Proszę tego jednak nikomu nie mówić, a zwłaszcza policji. Tutaj ludzie są dyskretni, rozumie pan?
Nie wiem, co dokładnie zaszło, gdyż zeznania poszczególnych osób są różne. Jedni mówią, że w pogoni za zbiegiem lord wyskoczył przez okno i upadając niefortunnie, połamał sobie żebra z których jedno przebiło mu płuca i serce. Tak, jest z resztą wersja oficjalna wydarzeń. Człowiek, którego gonił zbiegł w mrok i nikt go więcej nie widział. Jest też wersja mniej oficjalna. Powiadają niektórzy, że człowiek którego gonił lord po wyskoczeniu przez okno przemienił się w jakieś plugawe monstrum. Doszło między nimi do walki i niestety biedny lord Vestey przegrał i zginął. Monstrum ponoć było niezwykle odporne, gdyż lord oddał do niego kilka strzałów. Żadne jednak z kul nie zrobiła na bestii wrażenia i atakując błyskawicznie lorda jednym ciosem zmiażdżył mu klatkę piersiową.
Popytałem tu i tam i udało mi się ustalić, że człowiekiem którego gonił lord był niejaki Dan Hanster. Drobny złodziejaszek, oszust i paser. Problem w tym, że ponoć Hanster zginął dwa tygodnie temu w walce na noże i teraz spoczywa w zimny grobie na Highgate. Czy to możliwe, żeby ten Hanster powstał z grobu? - zapytał drżącym głosem młody panicz Meldrum - To, co Plaga robi z ludźmi, a raczej ich zwłokami jest naprawdę przerażające.