Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2012, 08:00   #40
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
*** Wśród rozjuszonych chłopów ***

Gdy Eryk w bardzo efektowny sposób obezwładniał ostatniego z podjudzaczy, pozostali jego towarzysze jeszcze toczyli swe boje.

Anzelm musiał na moment stracić czujność, gdy doskoczył do niego Eryk i nie zauważył niebezpiecznie nadchodzącej z drugiej strony kosy. Jej ostrze bardzo głęboko cięło skórę, tuż nad oczami Wujaszka. Bardzo niewiele brakowało, by dotarło ono do kości czaszki. Szczęśliwie jednak dla szlachcica, aż tak głębokie się nie wdarło. Krew jednakże natychmiastowo zalała oczy Anzelma. Ten, choć nie widział już co robi, szaleńczo się odwinął i poczuł jak jego miecz dociera do celu. Mógł mieć tylko nadzieję, że to chłop, nie Eryk, choć teraz w sumie, w szale, o tym nie myślał. Krzyk jednak wskazywał, że był to wieśniak. Anzelm przetarł oczy, widział, jak tamten ucieka już od niego. Chciałby się pewnie puścić za tym okropnym panem, jednak zalewająca mu wizję czerwień, uniemożliwiała mu to. Teraz to musiał szybko ranę zatamować.

Mordin za to gwizdnął jednemu z chłopów prosto między oczy, tak że tamtemu polewa natychmiast poleciała z nosa. Sam też przypadkowo od któregoś oberwał w ramię, jednak główna siła ciosu wytłumiła się na jego skórzanej kurtce.

Tak jak i skórzany pancerz Aliquama też nieznacznie ucierpiał. To, co oczywiste, rozwścieczyło khazada i dało okazję do obicia kolejnej mordy. Okazję, której nie zmarnował.

Ilość zażarcie walczących chłopów wyraźnie się zmniejszyła. Już było ich tyle co przyjezdnych, przez co szybciutko tracili na animuszu. A już szczególnie odpuścili, gdy Eryk powalił drugiego z podżegaczy, który bardzo prędko przyznał się do błędu. Obwieścił też on zwycięzcę sądu! To i straty przekonały chłopów, którzy teraz nie zważając na to co miało nastać, pobiegli próbując gasić chlewik. To było najważniejsze! Wszystko wskazywało jednak na to, że pożar zostanie opanowany.

*** Felix ***

Aktorskie zachowanie Felixa przyniosło skutek, jaki chciał. Chłopi przystanęli chowając się za drzewami. I gdy Piórko powolnym rokiem wciąż się wycofywał…
- Sąd zakończony! Rację mieli! Niewinny - dobiegło gdzieś od strony wioski. Po chwili ujrzeli jednego z tych, którzy początkowo ścigali Felixa i osądzanego.
- Jam Sven Burghardt, nowicjusza z Altdorfskiego Kolegium Płomienia i ratowałem was przed mutantami! - wykrzyczał czarodziej na potwierdzenie tamtych słów. Więcej nie trzeba było, chłopi w popłochu wrócili do wioski.

*** Wszyscy***

Wkrótce z lasu wyłonił się i Felix i nowicjusz, na razie jednak zachowywali oni wciąż bezpieczną odległość od pozostałych.

Na placu boju leżał nieprzytomny Alex, który dochodził już jednak powoli do siebie. A także Anzelm, któremu Eryk próbował zatamować obfite krwawienie. Khazady oraz Mordrin mieli lekkie obtarcia, nic poważnego.

Teraz mogli chybcikiem opuścić tę wioskę, mieli ku temu okazję. Choć pewnie jak tak zrobią, to prędzej czy później odbije się to na nich. Jak to będzie wyglądało, gdy zawita tu jakiś Imperialny Łowca Czarownic. Przybyli, odbili osądzanego o nielegalne paranie się czarami, podpalili wioskę, ranili ludzi i odjechali. Oj niedobre to światło na nich rzuci, niedobre. A wiadomo niewiele w dzisiejszych czasach trzeba, by być posądzonym o coś czego się nie zrobiło, a prawda została nadinterpretowana. W dodatku problem ze znalezieniem ich nie powinien być duży. Zdradzili dużo informacji o sobie, a także byli bardzo charakterystyczni. Wprawiony łowca odnajdzie ich od razu, bez żadnych wątpliwości. Może lepiej w jakiś sposób uciszyć chłopów i sprawić by zapomnieli… Oczywiście, by uciszyć ich w sposób brutalny pewnie honor im nie pozwoli, ale dobrze też znali siłę pieniądza... Korony mogły zdziałać bardzo wiele, mogły sprawić, że chłopi zapomną. A tych koron, głównie schowanych w nad wyraz pękatej sakwie Alexa, mieli wiele. W sumie jakieś osiemset… Mogli też oczywiście po prostu odjechać zostawiając za sobą, to co narobili.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 19-12-2012 o 08:11.
AJT jest offline