Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2012, 08:26   #13
ElaOP
 
ElaOP's Avatar
 
Reputacja: 1 ElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodzeElaOP jest na bardzo dobrej drodze
Facet który znęcał się na dziewczynką nie miał szans przewidzieć tego co zaraz spotka jego głowę. Rozstawiłaś się na masce raz dwa, przycelowałaś perfekcyjnie, jak to zresztą miałaś w zwyczaju. Byłaś już tak dobrze wytrenowana w używaniu swojej Barretty, że ustawienie i wzięcie na cel wroga, wydawało się jakby było Twoim odruchem bezwarunkowym. Chwilę później rozległ się strzał przykuwając natychmiast uwagę zebranych w sklepie. Boss podnosząc wzrok zobaczył tylko jedno. Pół calowy pocisk przeszywający jego oko i wychodzący z tyłu jego głowy. Koleś w ostatniej chwili chwycił się za krawędź lady sklepowej, by nie upaść na ziemię. Jego kumple od razu wyjęli z za pasów pistolety i bez zastanowienia zaczęli ostrzeliwać auto. Ich przywódca przetoczył się parę kroków przed siebie, plując przy tym obficie, zalewającą mu twarz krwią. Kiedy chwiejąc się na wszystkie strony, wypadł z wnętrza na ulicę, zdawał się nawet Cię nie widzieć. Wściekłość i posoka wydobywająca się z dziury w jego głowie mocno go oślepiały. Po chwili człowiek wydobył z siebie gulgoczący wrzask, po czym otworzył usta w stronę wozu. Wyglądało to dość głupio i obrzydliwie, jednak przestało takie być gdy z ust napastnika wydobyła się ogromna fala ognia. Zalewała ona auto razem z pociskami gangsterów znajdujących się w sklepie. Odruchowo padłaś za auto, czekając na okazję by się odwdzięczyć.

Willy była lekko zszokowana zdolnościami atakującego ją świra. Nie mogła jednak pozwolić sobie by emocję zwolniły jej reakcję. Musiała cały czas myśleć jasno i utrzymać spokój umysłu.

-Ciekawe co powiedzą Twoi kumple gdy zastosujesz na nich swoją sztuczkę. Na pewno gorąco się ucieszą-szeptała cicho pod nosem, starając się wychylić delikatnie z boku auta, tak by zobaczyć atakującego ją przywódcę grupy.

Gdy boss znalazł się w zasięgu jej wzroku skupiła z całej siły swoje myśli na jego umyśle. Może i miał szczególne zdolności, jednak nie wyglądał na wybitnie sprytnego, nie miała więc zbyt wielkich problemów by przejąć kontrolę nad tym pół mózgiem. Jej ofiara nagle przestała się bezmyślnie wyżywać na aucie. Jej kumple chyba się tym specjalnie nie przejęli bo w powietrzu wciąż było słychać głośne huki wystrzałów. Nie zwrócili najwidoczniej też uwagi gdy ich przywódca podszedł w ich stronę by znów otworzyć swoje usta. Po chwili odgłosy pistoletów zamieniły się w przeraźliwy wrzask, a w powietrzu dał się wyraźnie czuć swąd palonej skóry.

Gdy z towarzyszy kontrolowanego człowieka zostały już dwa spopielone truchła, Willy wydała bossowi ostatnie polecenie.

-„Odwróć się w stronę sklepu i stój w miejscu”

Jones wiedziała, że jeśli każe facetowi zrobić coś silnie gryzącego się z jego naturą, będzie walczył z jej kontrolą. Najwidoczniej zabijanie było tak silnie w naturze tego wariata, że zlikwidowanie swoich ludzi nie było dla niego aż tak straszne. Jednak jeśli kazała by mu się zabić, na pewno nie zrobił by tego już tak chętnie. Stanie w miejscu gapiąc się w ścianę nie było jednak już tak strasznym zadaniem. Było za to na tyle przydatne, że Willy mogła spokojnie podejść do bossa od tyłu, bez pośpiechu wyjąć z kabury pod kurtką swojego Desert Eaglea, przysunąć go centymetr od tyłu jego głowy i bez dalszego zwlekania nacisnąć na spust. Powietrze rozdarł głośny huk, a ciało mężczyzny bezwiednie opadło na chodnik. Z jego głowy nie pozostało już zbyt wiele.

-Spróbuj pozbierać się po tym skurwielu-Wycedziła przez zęby, wciąż wściekła po zajściu z dziewczynką

Biorąc głębszy oddech Willy w pierwszej kolejności pobiegła do sklepu zobaczyć w jakim stanie jest dziecko. W następnej kolejności miała zamiar dowiedzieć się jak najwięcej o tym kto ją zaatakował.

Kiedy chciałaś pobiec pomóc dziewczynce, na miejscu, gdzie wcześniej leżała teraz nikogo nie było. Nie było jej też za ladą. Wyglądało tak jakby zwyczajnie zniknęła. Sprawdzałaś zaplecze i łazienkę, jednak mimo to jej nie znalazłaś. Nie pozostało Ci nic więcej jak sprawdzić zabitego przez siebie przywódcę grupy. Gdy odwróciłaś go na plecy by wyjąć dokumenty z jego kieszeni, Twoją uwagę przykuł ruch na jego nadgarstku. Znajdował się tam znak 667 który zaczynał powoli znikać, spalając się przy tym. Wiedziałaś, że w końcu znalazłaś kogoś z członków tej całej grupy, niestety nie było szans by uzyskać od nich jakiekolwiek informacje. Po przejrzeniu dokumentów denata, okazało się, że był to zwykły nauczyciel z gimnazjum. Wiedziałaś, że dzieci potrafią być denerwujące, jednak chyba nie aż tak by komuś tak odwaliło. Znowu byłaś w kropce. Kiedy tak zła na kolejną porażkę rozglądałaś się w okół, zobaczyłaś coś bardzo smutnego. Twoje auto było w połowie całkowicie stopione. Opony i felgi zlały się w jedną masę z górą karoserii. Wiedziałaś, że nigdzie już tym samochodem nie pojedziesz, a w okolicy zdawało się nie być żywej duszy. Pozostawało iść piechotą by dowiedzieć się, gdzie jesteś i co znajdziesz na tych opuszczonych ulicach. Nie był to zbyt miły scenariusz, biorąc pod uwagę, że teraz każda uliczka zdawała się być bardziej niebezpieczna od poprzedniej.

Wilhelmina była nieźle przybita całą sytuacją. Nie dość, że nie znalazła tego czego szukała, zgubiła trop policjanta i nie zdobyła żadnych naprawdę istotnych informacji to jeszcze straciła swoje auto. Do tego nawet nie wiedziała gdzie do końca jest. Całą tą sprawą poczuła się oszukana i wkopana w pułapkę z dziewczynką. Trudno jej było uwierzyć, że dała się tak podejść, jednak wszystko wydawało się takie realne. Pewne jest, że w St Louis dzieje się coś naprawdę niepokojącego, przekraczającego wszelkie normy mutacji. To musi być coś więcej. Nie miała jednak zamiaru zostać tutaj ani chwili dłużej, rozmyślając nad cała tą sprawą. Otworzyła działające jeszcze drzwi samochodu, od strony kierowcy. Na ich wewnętrznej stronie nacisnęła na część plastikowego wypełnienia, które zaraz potem dało się wysunąć. Za osłoną, znajdował się dobrze zamaskowany karabinek MP5 z paskiem na ramie. To ciężki dzień, ale Willy miała jasny zamiar wyjść z niego bez szwanku. Bez dalszego ociągania, schowała broń pod kurtkę i mając do niej szybki dostęp ruszyła wzdłuż pierwszej z losowo wybranych ulic.
 
ElaOP jest offline