-Dziękuję.- powiedziała przyjmując puszkę szpinaku i wkładając do plecaka, nie była do końca przekonana czy faktycznie jest taki smaczny jak zapewniał marynarz, ale udawała że mu wierzy.
- Ja też nie chcę tu dłużej być.- przytaknęła Luace, była przemoczona i bardzo zmęczona, a droga do Przystani na pewno będzie długa i pewnie niebezpieczna, ale nie ufała paskudnemu człowiekowi.-Może Starralo mógłby nas zabrać do domu?- zapytała jeszcze szeptem, nie znała się na tych dziwnych rzeczach, które mogły robić thulu jej kolegów. Gdyby mógł absolutnie nie zamierzała nigdzie płynąć, a gdyby nie mógł, też wolała zostać na brzegu.
Jeśli Iss zechce płynąć wtedy wyjmie z kieszeni jego Świecidełko i mu je odda, jeśli zostanie z nią na brzegu wzruszy tylko bezradnie ramionami udając że nie ma pojęcia gdzie jego własność mogła się podziać.
Nagle przypomniała sobie jeszcze o czymś, wyjęła marchewkę króliczego thulu i podała mężczyźnie.
-Też jest bardzo smaczna. |