Towarzysze kierowali się w stroną Zamku. Obawy Firvagora były słuszne. Bohaterowie nie zdawali sobie sprawy, że ktoś wciąż ich obserwuje. Wokół jednak nie było nikogo. Na drodzę leży list. Koperta dość stara, zapieczętowana. Zapewne była to pieczęć jakiegoś królestwa. Nigdy dotąd jej nie widzieli. Koperta była lekko nadpalona, jakby ktoś chciał się jej pozbyć. Najwidoczniej jednak nie wyszło mu to.
__________________ Wiatr pchnął twe marzenia w wielki żagiel zapomnienia... :rolleyes: |