Lion także zauważył, że ktoś oprócz nich jest w tym lesie. Wyjął papierosa z ust, rzucił go na ziemię po czym szybko przydeptał butem, gasząc niedopałek. Powoli podwinął rękawy koszuli, rękami zaczesał włosy do tyłu, tak by nie przeszkadzały mu w walce.
Gdy skończył to robić, skóra jego rąk, a także nóg i klatki piersiowej, oraz pleców, ale tego nie było widać, stała się czarna, niczym stal. Lion był gotów do walki.
-Nie wpadajcie w panikę, powinniśmy sobie poradzić.- Wyszeptał, tak by tylko jego towarzysze mogli go usłyszeć. |