Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-12-2012, 17:35   #11
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
Rimini odruchowo sięgnął do pasa po broń, a nie natrafiwszy na nią palcami zaklął brzydko pod nosem. Gdyby coś ich zaatakowało, prawdopodobnie nie będzie miał wyboru i będzie musiał bronić się Wyniesieniem. Poziom adrenaliny gwałtownie podskoczył, gdy mężczyzna lustrował otoczenie swoimi czerwonymi tęczówkami. Ciemności, że oko wykol. Czuł jednak czyjąś obecność niezbyt daleko od ich obecnej pozycji.
- Bierzcie broń.- Rozkazał tym, którzy wybrali marsz razem z nim.- Mamy towarzystwo.-
Bardzo brakowało mu Czterech Proroków. Bez nich nie wiedział zupełnie jak bronić się, lub atakować, a gdyby nawet wymyśliłby jakiś plan, jego umiejętności i tak mogłyby nie wystarczyć, by odnieść zwycięstwo.
Wielkim wysiłkiem woli powstrzymał strach popychający go do Wyniesienia. Nie jest mu potrzebne, jeszcze nie. Gdy nadejdzie czas, użyje go, ale teraz jest w stanie bronić się jeszcze swoimi rękoma, nogami i materią. Gdyby tylko jego ciało zechciało wydzielać ją szybciej...
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline  
Stary 19-12-2012, 23:43   #12
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Lion także zauważył, że ktoś oprócz nich jest w tym lesie. Wyjął papierosa z ust, rzucił go na ziemię po czym szybko przydeptał butem, gasząc niedopałek. Powoli podwinął rękawy koszuli, rękami zaczesał włosy do tyłu, tak by nie przeszkadzały mu w walce.

Gdy skończył to robić, skóra jego rąk, a także nóg i klatki piersiowej, oraz pleców, ale tego nie było widać, stała się czarna, niczym stal. Lion był gotów do walki.

-Nie wpadajcie w panikę, powinniśmy sobie poradzić.- Wyszeptał, tak by tylko jego towarzysze mogli go usłyszeć.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 20-12-2012, 18:26   #13
Ma
 
Ma's Avatar
 
Reputacja: 1 Ma nie jest za bardzo znanyMa nie jest za bardzo znanyMa nie jest za bardzo znany
Alex siedząc na brzegu polany obserwowała ludzi tam zgromadzonych i przysłuchiwała się ich rozmowie. Chciała dowiedzieć się o nich czegoś więcej nie musząc o nic pytać, jednak z samego przyglądania się wywnioskowała jedynie, że to zdecydowanie dziwna grupa… Kiedy tamci tak dyskutowali, Alex nie wiedząc kiedy opuściła gardę i zasnęła. Nie mała na to wpływu, powieki same opadły jej na oczy i zapadła w dość twardy sen, nie można było się jej dziwić, po tak wielu trudnych i nieprzespanych dniach musiała choć chwilę odpocząć. Kiedy dziewczyna nagle się obudziła, zobaczyła że jedna osoba znika w lesie a na polanie pozostał jedynie białowłosy, mierzący ją wzrokiem mężczyzna. Rozejrzała się jeszcze raz dookoła i rzeczywiście przy okręgu nie pozostał nikt poza nimi. Alex zmieniła swoją pozycję z pół leżącej na siedzącą i postanowiła zastanowić się nad swoim następnym posunięciem, musiała zdecydować co zrobi dalej. Jednak nie minęło 5 minut kiedy zaczęła doznawać niemiłego uczucia, było to natrętne przeczucie nadejścia czegoś niedobrego, coś jak natarczywe brzęczenie komara nad uchem. Musiała coś zrobić… Zacząć działać… Siedzenie w miejscu było najgorszą możliwą opcją… Szybko się podniosłą i skierowała w miejsce gdzie zniknął uprzednio jeden z obecnych na polanie. Już miała wbiec w zarośla kiedy obróciła się na pięcie i krzyknęła do mężczyzny:
„Nie wiem jak pan, ale ja wolę się trzymać razem z nimi w grupie! Myślę, że to lepsze rozwiązanie niż samotna walka z tym nieznanym światem!”- to powiedziawszy zniknęła wśród gęstwiny.
 
Ma jest offline  
Stary 24-12-2012, 14:05   #14
 
Poker123's Avatar
 
Reputacja: 1 Poker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znany
Rimini i Lion byli już w gotowości do walki, czekali ze spokojem na to co się zbliżało. Również Victor, przezornie, przyłożył dłonie do swoich kabur. Napięcie wzrosło, gdy krzaki tuż obok nich zaczęły szeleścić. [Materia 0,2]

Lee zajęty rozmową z dziewczynką nie wiedział jeszcze o znaczeniu ścieżki. Jednak przeczuwał że coś jest nie tak. Jego rozmowę przerwało nagłe zachowanie dziewczynki. Jakby w niepokoju zaczęła się rozglądać, a później chwyciła go za rękę i wskazywała pobliskie drzewo. Tak jakby chciała powiedzieć "Ukryjmy się, szybko!". Dopiero po chwili Kuyicha wyczul że coś nadchodzi.

Alexis pędziła przez las by jak najszybciej dogonić oddalającą się grupę. Wiedziała że bycie samą w nieznanym miejscu, tym bardziej w nocy i w lesie nie jest bezpiecznie. Biegła na oślep, co jakiś czas przewracając się przez wystające konary drzew. Lecz mimo wielu upadków, zadrapań i obtłuczeń nie zatrzymywała się. Jakimś przeczuciem wiedziała w którym kierunku powinna biec.
W jednej chwili, jak przelotna myśl, wyczuła zbliżającą się do niej istotę. Wiedząc że nastąpi nieuniknione spotkanie przyśpieszyła. Z pełną prędkością przeskoczyła leżące na jej drodze drzewo. Nim wylądowała po drugiej stronie, jej drogę przeciął szybko poruszający się cień. Minął ją tuż pod jej nogami, by po chwili zniknąć w mroku pobliskich krzaków. Alex kątem oka wychwyciła jego kontury. I zamarła w bezruchu. "Jak? Dlaczego? Jaszczur! Na 2 nogach? Czy to był dinozaur?". Po chwili szok minął i dziewczyna znów wróciła do biegu.

Narastające napięcie wśród podróżnych o mało nie przyczyniło się do tragedii. Z krzaków wyskoczyła Srebno-włosa Alex, o włos nie zostając zaatakowaną przez własnych "towarzyszy". Uratowało ją tylko to, że wyskakując z krzaków potknęła się o gałązkę, unikając tym samym ciosu. Rimini i Lion krzyżując pięści nad jej głową byli zaskoczeni. [Mat. 0,3]

Keitaro jako jedyny pozostał jeszcze przy kręgu. Nie wiedział, że jako pierwszemu przyjdzie mu stanąć oko w oko z nieznanym. Cień, skrywający się w gęstych koronach drzew, uświadomił młodego Uchiha że został już zauważony. Wróg wyczekuje tylko dogodnej chwili na atak.
 
__________________
Kanbaru Suruga: Skoro nie cieszy cię zbereźna rozmowa z młodszą dziewczyną, jak masz zamiar przetrwać w społeczeństwie?

Ostatnio edytowane przez Poker123 : 24-12-2012 o 14:17. Powód: stylistyka
Poker123 jest offline  
Stary 30-12-2012, 19:11   #15
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Shinigami bynajmniej nie zamierzał zostawiać tych istot samych. Fascynowały go. Pozostawiały wiele pytań bez odpowiedzi jak choćby dlaczego są w stanie go widzieć oraz jak stąd się wydostać? Nie ufał im jednak na tyle by do nich dołączyć. Jak dla niego to szli w pułapkę, a on nie miał zamiaru w nią wpaść. Dlatego pozostawał w ukryciu, jednocześnie nie tracąc ich z zasięgu wzroku. Był w końcu członkiem drugiej dywizji i dowódcą grupy operacyjnej mającej za zadanie likwidacje groźnych dla społeczeństwa Seiretei przestępców. Śledzenie grupy nieznajomych “dziwaków” nie było zbyt trudne. Szybko też zorientował się, że za nim też ktoś podąża. Było to ta mała dziewczynka, która siedziała zapłakana razem z nimi na polanie. Rzeczywiście w tym całym rozgardiaszu zapomnieli o niej. Bukemizu podrapał się w głowę i nagle zniknął. Pozostało po nim tylko kilka listków, wolno opadających w dół.

Shinigami w kilku migoczących krokach znalazł się na wysokości koron drzew. Z trudem utrzymał się w powietrzu i łapczywie łapał zimne powietrze. Nie opanował do końca prędkości pozwalającej mu poruszać się z szybkością niemożliwą do namierzenia. Zawsze wymagało to od niego olbrzymich pokładów energii, zwłaszcza kiedy ruszał z miejsca. Dlatego teraz potrzebował chwili, żeby uspokoić oddech i rozluźnić napięte mięśnie. Wykorzystał to by rozejrzeć się po okolicy.
Gęste korony drzew stanowiły barierę nie do przebicia, przez ludzki wzrok, szczególnie teraz gdy panowała noc. Jedyne co było dobrze widoczne to tafla wodna na której znajdował się krąg/portal. Z wysokości można było zobaczyć kraniec lasu usytuowany w tym samym kierunku co biegła ścieżka. Gdzieś w oddali dawało się dostrzec zarys miasta.

Gdy młody shinigami spojrzał za siebie ujrzał góry. Wysokie pasmo górskie.

Do co zaciekawiło Bukemizu było niebo a raczej księżyce.Tuż po wybiciu się w powietrze zaa chmur wyjrzał bliźniaczy księżyc.


Jak zwykle się popisujesz
Melodyjny dźwięk rozbrzmiał mu bezpośrednio w głowie, jakby szeptany przez kochankę. Po karku przeszedł mu dreszcz. Tak właśnie brzmiały by słowa jego opiekuna, słyszane juz niejednokrotnie. Lecz od czasu przybycia nie dawał on o sobie znać
- Przesadzasz - odpowiedział shinigami na wyobrażoną zaczepkę.
"Znikasz na oczach tej dziewczynki, dyskutujesz ze zgrają nieznajomych jakbyś chciał im przewodzić. Wysoko podnosisz nos"
Sposób myślenia patrona po tak długiej znajomości wpływał na jego zachowanie, sam rozważał swoje postępowanie, spróbować przerobić to na wypowiedź lub refleksję w myślach
"Wyczułem coś dziwnego... nie określonego. Nie wiem jak to nazwać."
Instynkt wojownika podpowiadał, że dzieje się tutaj coś nie spotykanego. Dlatego musiał jak najszybciej skontaktować się z dworem Dusz i z kapitanem. Obawiał się, że to coś mogło by zagrozić Seiretei
-Dziewczynka która mnie śledzi - odparł bez namysłu i spojrzał w dół.

Pojawił się tuż za nia, wyglądającą zza pnia w miejscu w którym zniknął. Podskoczyła gdy usłyszała jego kroki i z przerażeniem odwróciła się w jego stronę:
- Nie ładnie tak kogoś śledzić. Co masz na swoje usprawiedliwienie?
Dziewczynka nic nie odpowiedziała, jednak lekko się uśmiechnęła. Wydawała się zadowolona z powrotu wojownika. Dziwne jest to że nie biegała po okolicy szukając, gdzie znikł jej przewodnik lecz czekała w miejscu. Tak jakby wiedziała że po nią wróci.
- Widzę, że nie należysz do tych dziewczynek, które łatwo przestraszyć byle widziadłem - przyklęknął spoglądając w jej rozchichotane iskry w oczach. - Rozumiesz co do Ciebie mówię?
Dziewczynka kiwnęła potwierdzająco główką. Jak widać nie należała do osób zbytnio wygadanych.
Bukemizu podrapał się z zakłopotaniem po głowie.
- Eee... umiesz w ogóle mówić?
Dziewczynka przechyliła głowę, tak jakby się zastanawiała. Po czym ponownie pokiwała potwierdzająco główką. Nie wydała z siebie ani jedne go dźwięku. Wdawało się, że potrafi ona mówić, lecz z jakiś przyczyn nie może.
Shinigami westchnął zrozpaczony i opuścił głowę. Najwyraźniej nie porozumie się z nią łatwo. Nie oznaczało to jednak, że jej ufa. Przyjmował dalej pozory, starając się odczytać cokolwiek z jej mowy ciała, jakąś fałszywą nutę może skurcz twarzy na wspomnienie niemiłych wydarzeń. Cokolwiek co pozwoli określić kim jest, skąd przybywa i ewentualnie co potrafi.
- Wiesz, może jak się tutaj znaleźliśmy?
Dziewczynka pokiwała przecząco. Wskazała palcem kierunek z którego przyszli, a dokładniej chodziło jej o Krąg. Tego Shinigami domyślił się bez trudu.
Tyle to wojownik wiedział sam. Odwrócił głowę w kierunku reszty grupy, która zaczynała się zachowywać bardzo dziwnie.
- Co się dzieje do diaska?
Również towarzyszka rozmowy wyczuła coś w powietrzu. Zaczęła szarpać jego rękaw, wskazując na drzewo. Intencje były jasne.
- Wyjątkowo się z tobą zgodzę, mała - wyszeptał chwytając ją w pół i wyskakując w kierunku drzewa. Wystarczyło zaledwie kilka kroków w powietrzu by przysiąść na grubej gałęzi pośród listowia. Twarz dziecka rozjaśniła się kiedy leciała w powietrzu, ale Bukemizu nie zwrócił na to uwagi. Rozglądał się baczniej po ziemi, szukając tego co go tak zaniepokoiło. Nawet nie zauważył kiedy srebrnowłosa kobieta wpadła na polanę. Ręka prowizorycznie powędrowała za głowę w kierunku say. Drugą mocniej przycisnął do siebie dziewczynkę.
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 31-12-2012 o 00:50.
Noraku jest offline  
Stary 30-12-2012, 23:46   #16
 
Fielus's Avatar
 
Reputacja: 1 Fielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodzeFielus jest na bardzo dobrej drodze
Czarna Jaskółka rozglądał się co chwilę nieco nerwowo, starając się zlokalizować zagrożenie. Jednocześnie w myślach siarczyście klął na własny metabolizm, tak wolno reagujący na pilne potrzeby chwili bieżącej. Już kiedyś go to spotkało, kiedy wędrował ze swoim mistrzem. Nigdy nie zapomniał tej bestii wyskakującej z nicości i wplątującą ich dwóch w poważną walkę. Również wtedy ciało Riminiego zawiodło, chociaż w owych czasach nie potrafił jeszcze posługiwać się materią, przez jego ciało nie przepływała również energia Mako. W tej chwili jedyne co mógł zrobić to zaufać swoim pięściom.
Tego również uczył go mistrz Menor, zdolny posługiwać się wszelką bronią.
Kiedy z lasu wypadła dziewczyna, Rimini musiał bardzo mocno powściągnąć nerwy, by nie rzucić się przed siebie w szaleńczym ataku. Ona była niegroźna, była z nimi przy kręgu. Razem z tym drugim mężczyzną, Lionem, podeszli do niej, leżącej wśród ściółki. Wydawała się nieco... zdezorientowana. Rimini jednak czuł, że to nie ona była tym, co stanowiło dla nich zagrożenie pomiędzy drzewami.
- Nie rozprężajcie się! To nie koniec. Tam jest coś jeszcze poza innymi matołami.- Stanął plecami do leżącej, pozostałym zaś gestem nakazał uczynić to samo. W ten sposób, by tworzyli "krąg pik" - formację niemożliwą do zaskoczenia, ponieważ każdy osłaniał plecy wszystkim pozostałym, nikogo nie można było zajść od tyłu. Dziewczynie, gdy już uda jej się podnieść, Rimini nakazuje dołączyć do kręgu.
Ostrożnie, powoli, bez zbyt szybkiego zrywania formacji, prowadzi ich dalej ścieżką ku wyjściu z lasu. Na otwartej przestrzeni będą mieli większe szanse by uniknąć zaskoczenia, może też uda im się zauważyć jakieś miejsce, w którym będą mogli zanocować i obmyślić następny krok.
 
__________________
" - Elfy! Do mnie elfy! Do mnie bracia! Genasi mają kłopoty! Do mnie, wy psy bez krzty osobowości! Na wroga!"
~Sulfelg, elfi czarodziej. "Powołanie Strażnika".
Fielus jest offline  
Stary 11-01-2013, 16:01   #17
 
Neko's Avatar
 
Reputacja: 1 Neko nie jest za bardzo znanyNeko nie jest za bardzo znany
I tak oto Keitaro został sam przy okręgu. Zastanawiał się nad ostatnimi słowami kobiety, która ją opuściła. Lepiej trzymać się razem. To powiedziała, lecz on nie był do końca pewien tego. No, a dokładnie w po części się zgadzał. Ich "grupka" wynosi 5 osób, a on preferował grupy 3-4 osobę. Jeśli będzie więcej osób, tym trudniej jest zostać nie zauważony. Nie wiedział za bardzo o ich umiejętnościach walk i nie chciał tego sprawdzać w środku bitwy. Mogliby okazać się beznadziejni, a wtedy śmierć jest pewna.
Białowłosy westchnął cicho, przymykając oczy. Nie wiedział teraz za bardzo co robić, ale nie mógł zostać tutaj sam na nieznanym terenie. Jedyne wyjście było trzymanie się trochę z tyłu tej grupki, która poszła już i obserwować. Po tym postanowieniu wskoczył na gałąź drzewa i ruszył za tamtymi. Dlaczego akurat postanowił poruszać się w koronach drzew? Spowodowane jest to mniejsza szansą na natrafienie na wrogów, którzy poruszają się ziemią.
 
Neko jest offline  
Stary 12-01-2013, 14:03   #18
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
Lion omal nie uderzył dziewczyny, która nie tak dawno była razem z nim przy kręgu. Przeklął w myślach swoje, nieco pochopne reakcje. Mężczyzna szybko przemyślał swoje zachowanie po czym z lekko zakłopotanym uśmiechem pomógł jej się podnieść. Mimo poleceń mężczyzny Lion nie dołączył do "kręgu pik". Nie potrafił walczyć w formacjach, stojąc samotnie martwił się tylko o siebie, no i miał więcej miejsca na wykonywanie swoich technik. Jego skóra nagle przestała być czarna. Lion powiedział kilka słów:

-Poszukam jakiegoś miejsca, w którym możemy się zatrzymać.

"Swift skin", tylko tyle udało się usłyszeć reszcie grupy. Skóra Lion'a nagle stała się nienaturalnie gładka, a jego mięśnie bardziej widoczne. Mężczyzna zaczął biec leśną ścieżką, jednocześnie rozglądając się na wszystkie strony, szukając miejsca na schronienie, lub potencjalnych przeciwników.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 14-01-2013, 14:26   #19
 
Poker123's Avatar
 
Reputacja: 1 Poker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znanyPoker123 wkrótce będzie znany
Keitaro poruszając się po drzewach, kierował się w stronę grupy. Kątem oka udało mu się wyłapać cień poruszający się po lesie z dużą prędkością. Nie był jednak w stanie dostrzec jego wyglądu. Poza tym cały czas czół zbliżające się niebezpieczeństwo. Prawdopodobnie to samo które wyczuł przy portalu.

Kuyicha przyczajony w koronie na drzewa. Oczekiwał na nadchodzące niebezpieczeństwo. Na "szczęście", nie musiał długo czekać. W miejscu w którym stał tuż przed skokiem, a ledwie parę minut temu pojawił się wróg. Dokładniej egzemplarz tutejszej fauny. Stwór którego można by nazwać krzyżówką woła, dzika i dużej jaszczurki.

Skubaniec pomimo wielkich rozmiarów, nie należy do głupich istot. Zdawało się że dobrze wie co tropi. Gdyby nie szczęśliwy kierunek wiatru, najprawdopodobniej byłby w stanie wyczuć obecność Bukemizu.

Lion oddalił się znacząco od swoich "towarzyszy". Jednak wiedział że zawracając na pewno ich znajdzie. Przez całą drogę nie widział żadnych rozwidleń, ani polanek. Więc licząc na to że nie zboczą ze ścieżki, znalezienie ich nie stanowiło problemu. Wracając jednak do samego lasu. Asura stał właśnie przed wyborem. Choć ścieżka skręcała, prawie pod katem prostym, w prawo. Udało mu się dostrzec niewielką udeptaną (nie wyciętą) dróżkę. skręcała ona pod kątem w lewo, na jakieś 2 m tuż przed zakrętem w prawo. I nie była ona widoczna od strony zakrętu.

Rimini prowadził grupę bardzo powoli, ale ostrożnie. Nie był zadowolony że zamiast "kręgu pik" musieli ustawić się w trójkąt, ale jak mus to mus. Szczęście jednak im nie sprzyjało. W najbliższej okolicy nie było żadnej większej polany. Byli zmuszeni iść dalej ścieżką w niewygodnej pozycji. Jakby nie dość było kłopotów, Czarno włosy nie wyglądał najlepiej co chwilę zwalniał i łapał się za klatkę piersiową. Jak widać skutki przejścia przez portal nadal były dla niego odczuwalne. I jakby ostatni gwóźdź do trumny, Jaskółka wyłapał kątem oka cienie poruszające się po lesie krok w krok za nimi. Wiedział 2 rzeczy : na pewno nie są to ludzie, i nie przyszli by ich przywitać. [mat. 0,4]
 
__________________
Kanbaru Suruga: Skoro nie cieszy cię zbereźna rozmowa z młodszą dziewczyną, jak masz zamiar przetrwać w społeczeństwie?

Ostatnio edytowane przez Poker123 : 16-01-2013 o 08:12. Powód: zdjęcie
Poker123 jest offline  
Stary 16-01-2013, 22:31   #20
Ma
 
Ma's Avatar
 
Reputacja: 1 Ma nie jest za bardzo znanyMa nie jest za bardzo znanyMa nie jest za bardzo znany
Bieg przez las był dla Alex dość stresujący. Podróż przez ciemny las w zupełnie obcym miejscu nie należy do czynności przyjemnych. Podczas przedzierania się przez gęstwinę w poszukiwaniu „towarzyszy” musiała z całych sił trzymać nerwy na wodzy, przez byle szelest miała ochotę krzyczeć i chować się. Jednak wiedziała, że teraz musi biec przed siebie, tam gdzie znajdowali się ci ludzie, powtarzała więc sobie, że będzie dobrze i że da radę.
Kiedy zobaczyła prześwit między drzewami, poczuła że zbliża się do końca swojej wędrówki przez las. Kiedy miała już wybiec przez rosnące przed nią krzaki, potknęła się o gałąź, straciła równowagę, przewróciła się i w stylu „Wejście Smoka” wylądowała na ziemi. Leżąc na plecach zamrugała kilkukrotnie i dopiero po chwili zorientowała się, że w miejscu w którym mogłaby stać krzyżują się dwie pięści. To dwójka spod kręgu, spodziewali się pewnie ataku i bez chwili zastanowienia postanowili działać. W tym momencie dziewczyna uświadomiła sobie, że głupiej gałęzi zawdzięcza zaoszczędzenie sobie kilku niepotrzebnych krwiaków. Jeden z nich zakłopotany podał jej rękę, którą przyjęła z wdzięcznością. Otrzepała się z kurzu i sprawdziła czy jej broni nic się nie stało podczas upadku. Zobaczyła że biało-włosy nakazuje żeby utworzyli „krąg pik”, jednak niewiele z tego wyszło, ponieważ facet który ją podniósł stwierdził, że będzie lepiej jeżeli na własną rękę znajdzie miejsce w którym będą mogli się schronić. Zostało ich więc troje i właśnie w trójkę mieli stawić czoło temu co kryła ciemność. A Alex czuła, że nie skrywa ona nic dobrego…
 
Ma jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172