Jamie olał ochorniarzy, czy jak tam ich nazwa zawodu brzmi, i poszedł dalej. Niezachęcająca aparycja i prawdopodobnie znikomo małe chęci do dzielenia się informacjami przeważyły inne argumenty.
Ku zaskoczeniu pilota Jo tym razem odebrała. - Halo? Jamie? Jestem w klubie. Mam pewien trop. Jakaś ciotka Teresa, może coś wiedzieć na temat naszego Falck`a. Co u ciebie Thompson?
- W kasynach raczej nic konkretnego się nie dowiedziałem. Teraz idę do miejsca pracy Falcka, skąd podobno niedawno go wylali. Jeśli dowiem się czegoś zadzwonię. I liczę na vice versa. Powodzenia - powiedział Thompson i rozłączył się.
Postanowił najpierw odwiedzić warsztat, gdzie szansa na wyłudzenia jakichś informacji będzie największa. Swojski majster zapewne będzie miał więcej do powiedzenia niż urzędasy z biura albo prosty robotnik. |