Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-12-2012, 10:20   #109
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
- Ten zacny krasnolud tak waści, kapralu, tym mianem nazywał - odpaliła Wronie Modron i zamrugała niewinnie i uroczo, ignorując inne pytania. Znów spojrzała na zasnuwające się gęstymi chmurami szczyty.

- Hej, jak sypnie, to wszystkich nas z czapkami przykryje! - przewidziała ponuro. - Musimy znaleźć schronienie, i to szybko! Tam - wskazała drogę za nimi - niedaleko niecka była taka w skałach. I jaskinia, za mała dla wszystkich, ale ranni się pomieszczą. A reszta i zwierzęta... hm. No jako tako będziemy osłonięci. Lepszy rydz niż nic. Co z jeńcami? - rzuciła w stronę Alarifa, ale elf właśnie się odwrócił, rzucił przez ramię zdawkowe pożegnanie i zdecydowanym krokiem ruszył po śladach Dongoratha.

- Dokąd on idzie? - zapytał Wrona.
- Nie wiem. Może zamarznąć? - zasugerowała cierpko Modron. - Słyszałeś, co mówiłam? Musicie się schronić! Przy wylocie jaskini zapalić ogień. Tak, będzie was widać, nawet jak zacznie śnieżyć. Ale lepiej zginąć w walce niż od mrozu, prawda, żołnierzu? - poruszyła pytająco brwiami i poklepała Wronę po ramieniu. - Huan!

Wielki pies liznął ją po dłoniach, a ona nachyliła się i objęła ciasno ramionami ogromny łeb. Szeptała polecenia prosto w osierścione uszy.
- Chroń dużych ludzi. Chroń małego człeka - zastanowiła się chwilę i dodała zachęcająco: - On ma jedzenie!

- Mówiłaś pani, że będzie śnieżyć? Gdzie zatem się wybierasz? - zapytał Wrona, gdy Modron obdzierała z przyodziewku jednego z martwych wrogów.
- Nie wiem. Chyba zamarznąć z elfem - burknęła i bez pożegnania pognała biegiem w kierunku, w którym udał się Alarif.

I prawie go, szczerze mówiąc, zgubiła. Elf szedł tak lekko, że ledwie muskał ziemię. Prawie nie zostawiał śladów i kilka razy poszła w złym kierunku. Gdy go wreszcie zgoniła, była spocona i zła na te przesprytne elfie sztuczki.

- Co? Myślałeś, że sobie całą chwałę i sławę dla siebie wykroisz, co? - zapytała jadowicie i wcisnęła mu w ramiona ubranie po ubitym wrogu. - Był niewiele niższy. Załóż i schowaj włosy pod kapturem. Gdy idziesz polować na zwierzę, musisz poruszać się jak zwierzę i pachnieć jak ono. Kiedy polujesz na człowieka, musisz wyglądać jak człowiek... a nie jak elf, co sobie polazł natchnienia w płatkach śniegu szukać! - zakończyła z jakąś pretensją w głosie i ruszyła przodem.

- Jakby cię ubili, to jak i gdzie mam cię pochować? - rzuciła mu przez ramię.
 
Asenat jest offline