Otworzył handpad siadając na marmurowym bloczku przy ogrodzie kliniki. W sieci były t tajne sekretne miejsca. Łowca i zleceniodawca w intymnym kontakcie. Cały extranet posiadał mnóstwo serwerów i stron na , których dało złożyć się zlecenie. Niektóre były naprawdę mocno ukryte. Oczywiście netrunnerzy za odpowiednią opłatą pozwalali wiadomości zaistnieć na czym zyskiwała osoba w ''potrzebie'' i łowca.
Przeglądał bacznie kontrakty , patrząc na cenę i ryzyko. Zajmowało to całkiem sporo czasu. Gówno czaiło się na każdym cyfrowym rogu . W końcu znalazł coś ciekawego: Zaginęła bliska mi osoba- moja siostra. Poszukuje sprawnego detektywa, który nie boi się możliwego ryzyka. Prawdopodobnie nadal znajduje się na Sybilla Prime , układ Sybill. Więcej szczegółów po wstępnym poznaniu. Początkowa kwota: 20 000 CR#.
Droga panna, można by rzec. Może warto było pobawić się w detektywa.
Zimny jednak mógł zawsze poszukać innych zleceń w ''ciemnej strefie'' lub po prostu zająć się pracą dla sił porządkowych. W OPZ wymagało to specjalnego uprawnienia. W światach Syndykracji po prostu zostawałeś pionkiem giga-korporacji (często podpisywałeś kontrakt z ukrytymi kruczkami prawnymi). U Cesarskich niezbyt tolerowano (jak to w autokracji) freelancerów. Wolny kosmos pełen był niepewnych wypłat i podstępów, a xenosi... z nimi bywało równie. Zresztą u obcych pojawiała się konkurencja w postaci Brutów lub Michipuko , pojebanych ''kosmitów''.
Agent mógł być bardzo pomocny w wynalezieniu roboty, Castor jednak nigdy się na niego nie zdecydował.
Ostatnio edytowane przez Pinn : 25-12-2012 o 14:36.
|