- Głupoty opowiadasz, Svenie, oceniając działania Felixa - stwierdził Alex. - Gdyby nie jego bohaterska akcja, to z pewnością by się obyło bez przelewu krwi. Co prawda potrafię zrozumieć, że masz inne zdanie na ten temat. Braku wiary w moc i skuteczność sądu bożego raczej nie należy pochwalać - dodał.
- A ty zaatakowałeś niewinnego. Gdyby nie jego, jak to rzeczesz, bohaterska akcja, to nie wiadomo, czy bym tu jeszcze stał. I cieszę się, że nie czekał na wynik takiego sądu, jaki widać preferujesz - odparł czarodziej.
- Nie ‘niewinnego”, tylko kogoś, kto złamał umowę. Aż dziw, ze tego nie dostrzegasz - odparł natychmiast Alex. - A czy coś preferuję, czy nie, to tego nie wiesz. Umowa jest umową.
- Strzelanie w plecy komuś z kim się podróżuje, jest strzelaniem temu komuś w plecy. Widać trzeba uważać, by nie mieć innych racji niż pan, panie Alexie - stwierdził Sven.
- Wystarczy postępować uczciwie, które to działanie jest ci najwyraźniej obce - odrzekł Alex.
- Chcesz rzec, że ten człowiek, Felix, postąpił nieuczciwie ratując niewinnego? Chcesz rzec, że należał mi się sąd wymierzony przez oszusta? - ironicznym głosem odparł.
- Sąd boży nazywasz sądem wymierzonym przez oszusta? - zdumiał się Alex. - Ciekawe masz podejście do nas, między innymi, nazywając tych, co stanęli w twej obronie oszustami.
- Podziękowałem komu miałem podziękować. Herr Eryk wie z pewnością, że i jemu. On stanął w mej obronie, ty strzelałeś w mym kierunku. Wybacz, ale wdzięczności nie czuję - odparł nowicjusz.
- Za to ja mam czuć wdzięczność dla głupka, przez któego omal mnie nie zabili. To całkiem logoczne rozumowanie - stwierdził Alex.
- A czy ja ci cokolwiek nakazuję - spojrzał na rozmówcę Sven.
- Ależ skąd - uśmiechnął się Alex. - Usiłujesz mnie tylko przekonać, że ważniejsze jest twoje życie, niż dziesięciu innych, którzy mogli tu zginąć. Lepiej wyrżnąć całą wioskę i spalić wszystko, prawda? Może bym się i z tobą zgodził, ty niewinny człowieku, gdyby nie to, że wszystko można było załatwić bez przelewu krwi. A za tym przelewem stoi nie kto inny, jak właśnie Felix.
- Mój drogi panie, ja do niczego nie przekonuję. Wręcz do momentu którego w którym wtrąciłżeś się do mej rozmowy z Herr Erykiem, nie rozmawiałem z panem. Teraz tylko próbuję odpowiadać, na twe dziwne rozumowanie, ale widzę niewielki to sens ma - odwrócił wzrok od Alexa.
- Jesteś głupcem i pozostaniesz głupcem - odparł Alex.
- Jeśli tak twierdzisz mądry człowieku - nie odwracając się odparł Sven. - Rad byłbym jednak gdybyś na nim pozostał i nie próbował przekonywać mnie do swoich racji... swoimi sposobami.
- Na kim mam pozostać? - spytał uprzejmie Alex. - Bo nie do końca do mnie dotarł sens tej wypowiedzi.
Z ust Svena nie usłyszał już jednak odpowiedzi.
Po dłuższej chwili Alex podniósł się i, dość niepewnym krokiem podszedł do swego wierzchowca. A potem, wspierając się na łęku siodła, ruszył powoli w stronę karczmy.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 22-12-2012 o 06:24.
|