Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2012, 10:30   #46
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Matthias z cichym uradowaniem przyjął koniec potyczki. W duchu dziękował Erykowi za, w miarę, spokojne rozegranie tej sytuacji i postanowił podziękować słudze bożemu w wolnej chwili. Mordrin stał i przysłuchiwał się rozmowie między, nowo poznanym adeptem kolegium ognia Svenem, a Erykiem i Alexem. Matthias postanowił nie brać udziału w tej dyskusji. Alex miał rację...nie ma co ukrywać. Eryk sprytnie operował słowem i przekazał swoję niezadowolenie w iście kapłański sposób...Alex dał upust swym odczuciom, Matthias i tak był zdziwiony że dowódca straży tak spokojnie zareagował.

Felix nie miał ochoty okazać skruchy, to było widać gołym okiem. Matthiasa nie wiele to obchodziło. Mordrin nauczony był stawać do końca za tymi z którymi przystawał...jeśli Felix skrewił to Matthias i tak stał by za nim do końca...młodzik mógł nie mieć racji, fakt, ale to nie znaczy że Matthias miałby sie odwrócić plecami od potrzebującego pomocy nożownika. Widać było że działania Felixa nie wszystkim się podobały, Matthias rozumiał to, ale jako najemnik poznał wielu różnych ludzi, jedni zacni, dzielili się strawą z innymi i pomagali przygodnie napotkanym, inni, rabowali i gwałcili, byli źli w oczach społeczeństwa. Lecz co w tym wszystkim miał do tego Matthias...zupełnie nic. Mordrin brał życie jakie było. Raz na wozie raz pod wozem, ale nigdy nie opuszczaj swoich, przyjaciól, znajomych, kompanów, żołnierzy ze swego oddziału...żolnierskie zasady. Dobrze że nie przyszło im zawisnąć za ten występek, przynajmniej na razie, co bedzie później to sie zobaczy...dla psa wojny fortuna ma swoje koło, którym toczy zawsze w przeciwną stronę do tej której byśmy się spodziewali.

Matthias bedąc świadkiem całej rozmowy, poprawił pasy i rzemienie, pomasował obolałą szczękę, pamiątkę po ciosie twardego, zaprawionego w ciężkiej pracy, chłopa. Łyk wody z bukłaka był dla Matthiasa jak zbawienie...Matthias podał bukłak krasnoludom by i oni zaczerpneli łyk odświeżenia. Po tym czas był by ciala zmutowanych spalić na stosie i tu Matthias pomógł, zaciągnął ciała zmienionych na chrust i po modlitwach Eryka podlożył ogień pod drewno. Matthias wpatrywal się w ogień i pomyślal o chlewiku chlopów, który podpalił kilka chwil wcześniej, prychnął i nigdy nie wrócil juz do tego myślą...taka jast cena walki. Z zamysłu wyrwał go głos Eryka.

- Matthias...nie wdychaj tego dymu, może być trujący...to zmienieni przez chaos...dobrze ci radzę.

Matthias spojrzał na Eryka i zrobił krok w tył, mówiąc.

- Wiem to Eryku...lecz masz me podziękowania za tę radę. Matthias przesłonił usta dłonią. - Nieszczęśnicy prawda? Kiwnął głową Matthias w stronę stosu. - Bogowie zgotują im za to przeklety los w zaświatach, prawda?

Eryk spojrzał na plonące ciała i wpatrując się w nie odpowiedział, a jego głos był dziwny, wsparty przez demoniczny wyglad jego oczu odbijających ogniki. - Gorszy niż myślisz, nie sposób sobie tego wyobrazić.

Herr Eryku...dobrze sprawę zalatwiłeś z tymi ludźmi ze wsi, oni nie winni i my nie winni...Felixowi może odpuścić można, choć i we mnie ciężko bedzie mu brata znaleźć. Powiedział po dłuższej pauzie Matthias. Eryk nic nie odpowiedział. Matthias nie pewien był myśli Eryka co do Felixa, ale to już Matthiasa nie dotyczyło i nie obchodzilo...najemny charakter ma swe wady i zalety...tak jak Matthias odpuścił Felixowi, tak tez dalszy jego los już go nie obchodził.

***

Rozmowy dobiegły końca...wszyscy zaczeli się zbierać i pomysłem Eryka, zostać we wsi na noc, ale Matthias miał coś do dodania.

-...nie tak szybko Sven. Glejt kolegium to jedno, nasza pomoc to drugie, ale na swą obronę nic w mych oczach nie masz. Za ciebie głowy nadstawiliśmy to i ty teraz nasze watpliwości rozwiać musisz herr adepcie. Proponuje herr Eryka i jeszcze kogoś by bez odzienia cię obejrzał i zmian co wiatry z połnocy niosą poszukał na twym ciele...to samo sie podżegacza tyczy. Dobrze mowię?
 
VIX jest offline