Kargun nie ucierpiał zbytnio podczas tej potyczki z chłopami, widać doświadczenie z zielonoskórymi zrobiło swoje. To że nie był ranny nie umniejszyło jego wściekłości na tego parszywego, ludzkiego, chudzinę. Upatrzył sobie tego lalusia i nie zastanawiając się wielce postanowił dać upust swojemu niezadowoleniu. Gdy ten jak mniemał "Jemioła", pozbawiony mózgu kretyn Felix, gaworzył sobie w najlepsze z czarownikiem, krasnolud zbliżył się do niego i szarpnięciem za kurtkę sprowadził go do swego poziomu, a potem strzelił go otwartą dłonią w pysk. |