Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2012, 13:50   #91
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Nie był zadowolony z obrotu sprawy oberwania wyładowaniem. SpireWire oczywiście był zabezpieczony przed uszkodzeniami w takim wypadku, ale w tym wypadku wyłączenie się niemalże wszystkich systemów statku, mogło grozić niespodziewaną katastrofą. Systemy mające służyć bezpieczeństwu sprzętu, mogły przyczynić się do śmierci ich operatorów. Paradoks, prawda? Tak jednak był skonstruowany SpireWire. Dzieło sztuki, unikat, który wart był więcej nawet od niejednego ludzkiego życia. Castor musiał się z tym pogodzić. Zresztą on również czuł pewien respekt do tego statku. Niepojęte zaawansowanie technologiczne. Dałby przysiądź, że to jakaś wykradziona tajna broń obcych. Może nawet faktycznie tak było, gdyż czasami miał wrażenie że ma do czynienia z jakimś pierwiastkiem, który go odrzucał i jednocześnie był niepojęty. To jakaś wbudowana (nomen omen) "obcość" objawiała się czasami w różnych ekstremalnych sytuacjach. Być może więc ten priorytet ocalenia statku ponad ocalenie załogi też był obcą ideą?
Tym razem nie zamierzał kombinować. W Syndykracji jest znacznie luźniej, więc może spokojnie skorzystać z usług prywatnych. Skręcił do "tanich hangarów". Sprawdził na GPS-ie jak daleko jest cel, po czym powiadomił swojego najbliższego zleceniodawcę o przylocie. Zabrał standardowo explotaser ze sobą, i wyszedł ze statku (włączając podstawowe kamuflaże). Dzielnica Derks - to był jego cel. Spojrzał na latające tu i ówdzie aerocary. Zabolało go w klatce piersiowej. Castor warknął tylko, po czym skierował się na najbliższą stację komunikacji miejskiej.
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline