Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2012, 14:35   #18
piotrek.ghost
 
piotrek.ghost's Avatar
 
Reputacja: 1 piotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie coś
O’Brien rozejrzał się po okolicy, wszędzie na około błyskały niebiesko-czerwone światła, słychać było strzały i krzyki dowódców, aż dziw że jeszcze żaden oddział na nich nie wpadł.

-Fuck! nawet sie teraz nie zwiniemy, cala okolica jest odcięta- John spojrzał na sześciu irlandczyków, którzy wraz z nim i Collinsem pojawili się w porcie, teraz żałował że jest ich tak mało.
-Dam sobie ręke uciąć że transport Petrovej też płynął tym statkiem i to ona coś schrzaniła- krzyczał Collins-jak mogliśmy być tak naiwni żeby nie wziąć ze sobą całej ekipy?! Jak mogliśmy myśleć, że wszystko uda się dogadać.
-to nie czas na lamętowanie. Chłopaki bierzcie broń i sie troche zabawimy! Shean dzwoń po chłopaków, potrzebujemy pilnego wsparcia. Philip ty zadzwoń do tego gnoja Smitha i zapowiedz mu naszą wizyte jak tylko się stąd wydostaniemy -O’Brien wydawał rozkazy wśród huku, krzyków i ogólnej wrzawy panującej w porcie”Prawie jak w irlandii z 60 lat temu”Pomyślał i usłyszał Sheana
-[i]Aye, chłopaki postarają się nas stąd jakoś wydostać. do tego czasu musimy radzić sobie sami.

~*~

Wampir czuł krew, coraz więcej krwi. Zapach słodkiej wyciekającej z wygasającego ciała krwi, zapach, który przywołał mu wspomnienia z czasów kiedy jeszcze był człowiekiem
Irlandia nagle pojawiła się przed jego oczami, zobaczył walki uliczne, usłyszał krzyk rannych i umierających, huk bomb, świst pocisków. Poczuł w ustach słodki smak.
- O’Brien obudź się!- z zadumy wyrwało go szarpnięcie i głos Collinsa- bierz broń i bawimy się, nie damy rady już wyciągnąć tego transportu więc chłopaki go wysadzą, żeby zatrzeć slady, musimy sie tylko przebić do statku



John sięgnął do bagażnika wyciągnął M4 i kilka granatów, Irish Boys czekali już na decyzje, każdy z nich miał karabin a dwoje z nich plecak z ładunkami wybuchowymi.

Czas na chwile zabawy i małe BUM” pomyślał John wychodząc w ciemność portu
- Let’s Go my Irish Boys! zawołał.
 
piotrek.ghost jest offline