Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-01-2007, 16:44   #23
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany


Imię: Ludwig Heintze

Rasa: Szkielet

Historia: Polski ‘volksdeutch’ urodzony w 1915 roku na Śląsku. Ofiara nazistowskiej propagandy i wojskowej, rodzinnej tradycji. Wzór stanowił dla niego pradziad, który został odznaczony Żelaznym Krzyżem. W wieku 20 lat, wraz z wybuchem II Wojny Światowej został wcielony do Wehrmacht’u, a później do SS. Dosłużył się tam stopnia podporucznika (‘SS-Untersturmführer’) Przez kilka lat służył w oddziale ochraniającym jeden z zamków, w którym Zakon Thule (jego członkiem był np Heinrich Himmler) prawdopodobnie odprawiał swoje neopogańskie obrzędy ku czci Wotana i innych mrocznych bóstw. W 1942 roku został ciężko ranny w boju i przeniesiony do rezerwy. Ostatnie chwile śmiertelnego życia spędził powolnie konając, w skutek odniesionych ran, w rodzinnej posiadłości na Śląsku. Trawiony gorączką, zwidami i ‘słabością na umyśle’ aż do grobowej deski był nieświęcie przekonany, pomimo relacji bliskich, o nieuniknionym zwycięstwie III Rzeszy. Po śmierci pochowany w tajemnicy w obawie przed zbezczeszczeniem zwłok przez Sowietów. Miejsce pochówku znajdowało sięna prowincjonalnym wiejskim cmentarzu gdzieś na ziemiach Rzeczypospolitej.

Uczucia wobec żywych: Przejawia mentalność niemieckiego żołnierza, aryjskiego zdobywcy. Dla niego czas się zatrzymał a wojna trwa nadal. Wszystkich nie umundurowanych ludzi traktuje jak cywili - przemawiając do nich władczym tonem, niekiedy wymagając bezwzględnego podporządkowania się jego rozkazom. Prawdopodobnie byłby bezwzględnie posłuszny nazistowskim żołnierzom wyższym rangą. Wrogów III Rzeszy likwiduje bez wahania czy kszty litości. Za takich uważa oczywiście krnąbrnych, nie chcących się zasymilować Polaków. Do Niemców i volksdeutchów ma stosunek neutralny.

Uczucia wobec śmierci: Dostrzega pewną zmianę w swojej fizjologii, choć nie robi dla niego większej różnicy, w jakim stanie fizycznym może dumnie służyć führerowi! Nieżycie traktuje jako drugą szansę daną mu przez germańskie bóstwo - Wotana (przez złośliwych umarlaków zwanego Wielkim Cthulhu). Przezwyciężenie śmierci odebrał jako ostateczny triumf rasy aryjskiej i jest z tego dumny. Choć jest i druga strona medalu. Do obłędu doprowadza go bezustanne klekotanie kości i ustawiczne paskudzenie munduru wypitymi trunkami/jadłem. Ciężko się pozbyć przyzwyczajeń…

Stan zwłok: Szkielet zachowany niemal idealnie, bez poważniejszych złamań czy uszkodzeń innej maści. Zdumiewająco dobrze próbę czasu przeszedł także niemiecki mundur (lekko nadżarty przez robactwo) i skórzane, wysokie buty oficerskie. Pod klapą bundeswehry nosi nieodłączny żelazny krzyż po pradziadzie i lekko pordzewiałego Mausera w nadgniłej skórzanej kaburze. Dziwnym trafem cuchnąca stęchlizną czapka oficerska z upiornym totenkopf'em opada mu niemalże na oczodoły. Prawdopodobnie podczas pogrzebu założyli mu za dużą…

Korekta: Wprowadziłem drobne fabularne i estetyczne poprawki.
Korekta 2 dla Nami: Proszę bardzo!
Korekta 3: Dodałem podobiznę postaci.
 
Cep jest offline