Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2012, 19:11   #15
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Shinigami bynajmniej nie zamierzał zostawiać tych istot samych. Fascynowały go. Pozostawiały wiele pytań bez odpowiedzi jak choćby dlaczego są w stanie go widzieć oraz jak stąd się wydostać? Nie ufał im jednak na tyle by do nich dołączyć. Jak dla niego to szli w pułapkę, a on nie miał zamiaru w nią wpaść. Dlatego pozostawał w ukryciu, jednocześnie nie tracąc ich z zasięgu wzroku. Był w końcu członkiem drugiej dywizji i dowódcą grupy operacyjnej mającej za zadanie likwidacje groźnych dla społeczeństwa Seiretei przestępców. Śledzenie grupy nieznajomych “dziwaków” nie było zbyt trudne. Szybko też zorientował się, że za nim też ktoś podąża. Było to ta mała dziewczynka, która siedziała zapłakana razem z nimi na polanie. Rzeczywiście w tym całym rozgardiaszu zapomnieli o niej. Bukemizu podrapał się w głowę i nagle zniknął. Pozostało po nim tylko kilka listków, wolno opadających w dół.

Shinigami w kilku migoczących krokach znalazł się na wysokości koron drzew. Z trudem utrzymał się w powietrzu i łapczywie łapał zimne powietrze. Nie opanował do końca prędkości pozwalającej mu poruszać się z szybkością niemożliwą do namierzenia. Zawsze wymagało to od niego olbrzymich pokładów energii, zwłaszcza kiedy ruszał z miejsca. Dlatego teraz potrzebował chwili, żeby uspokoić oddech i rozluźnić napięte mięśnie. Wykorzystał to by rozejrzeć się po okolicy.
Gęste korony drzew stanowiły barierę nie do przebicia, przez ludzki wzrok, szczególnie teraz gdy panowała noc. Jedyne co było dobrze widoczne to tafla wodna na której znajdował się krąg/portal. Z wysokości można było zobaczyć kraniec lasu usytuowany w tym samym kierunku co biegła ścieżka. Gdzieś w oddali dawało się dostrzec zarys miasta.

Gdy młody shinigami spojrzał za siebie ujrzał góry. Wysokie pasmo górskie.

Do co zaciekawiło Bukemizu było niebo a raczej księżyce.Tuż po wybiciu się w powietrze zaa chmur wyjrzał bliźniaczy księżyc.


Jak zwykle się popisujesz
Melodyjny dźwięk rozbrzmiał mu bezpośrednio w głowie, jakby szeptany przez kochankę. Po karku przeszedł mu dreszcz. Tak właśnie brzmiały by słowa jego opiekuna, słyszane juz niejednokrotnie. Lecz od czasu przybycia nie dawał on o sobie znać
- Przesadzasz - odpowiedział shinigami na wyobrażoną zaczepkę.
"Znikasz na oczach tej dziewczynki, dyskutujesz ze zgrają nieznajomych jakbyś chciał im przewodzić. Wysoko podnosisz nos"
Sposób myślenia patrona po tak długiej znajomości wpływał na jego zachowanie, sam rozważał swoje postępowanie, spróbować przerobić to na wypowiedź lub refleksję w myślach
"Wyczułem coś dziwnego... nie określonego. Nie wiem jak to nazwać."
Instynkt wojownika podpowiadał, że dzieje się tutaj coś nie spotykanego. Dlatego musiał jak najszybciej skontaktować się z dworem Dusz i z kapitanem. Obawiał się, że to coś mogło by zagrozić Seiretei
-Dziewczynka która mnie śledzi - odparł bez namysłu i spojrzał w dół.

Pojawił się tuż za nia, wyglądającą zza pnia w miejscu w którym zniknął. Podskoczyła gdy usłyszała jego kroki i z przerażeniem odwróciła się w jego stronę:
- Nie ładnie tak kogoś śledzić. Co masz na swoje usprawiedliwienie?
Dziewczynka nic nie odpowiedziała, jednak lekko się uśmiechnęła. Wydawała się zadowolona z powrotu wojownika. Dziwne jest to że nie biegała po okolicy szukając, gdzie znikł jej przewodnik lecz czekała w miejscu. Tak jakby wiedziała że po nią wróci.
- Widzę, że nie należysz do tych dziewczynek, które łatwo przestraszyć byle widziadłem - przyklęknął spoglądając w jej rozchichotane iskry w oczach. - Rozumiesz co do Ciebie mówię?
Dziewczynka kiwnęła potwierdzająco główką. Jak widać nie należała do osób zbytnio wygadanych.
Bukemizu podrapał się z zakłopotaniem po głowie.
- Eee... umiesz w ogóle mówić?
Dziewczynka przechyliła głowę, tak jakby się zastanawiała. Po czym ponownie pokiwała potwierdzająco główką. Nie wydała z siebie ani jedne go dźwięku. Wdawało się, że potrafi ona mówić, lecz z jakiś przyczyn nie może.
Shinigami westchnął zrozpaczony i opuścił głowę. Najwyraźniej nie porozumie się z nią łatwo. Nie oznaczało to jednak, że jej ufa. Przyjmował dalej pozory, starając się odczytać cokolwiek z jej mowy ciała, jakąś fałszywą nutę może skurcz twarzy na wspomnienie niemiłych wydarzeń. Cokolwiek co pozwoli określić kim jest, skąd przybywa i ewentualnie co potrafi.
- Wiesz, może jak się tutaj znaleźliśmy?
Dziewczynka pokiwała przecząco. Wskazała palcem kierunek z którego przyszli, a dokładniej chodziło jej o Krąg. Tego Shinigami domyślił się bez trudu.
Tyle to wojownik wiedział sam. Odwrócił głowę w kierunku reszty grupy, która zaczynała się zachowywać bardzo dziwnie.
- Co się dzieje do diaska?
Również towarzyszka rozmowy wyczuła coś w powietrzu. Zaczęła szarpać jego rękaw, wskazując na drzewo. Intencje były jasne.
- Wyjątkowo się z tobą zgodzę, mała - wyszeptał chwytając ją w pół i wyskakując w kierunku drzewa. Wystarczyło zaledwie kilka kroków w powietrzu by przysiąść na grubej gałęzi pośród listowia. Twarz dziecka rozjaśniła się kiedy leciała w powietrzu, ale Bukemizu nie zwrócił na to uwagi. Rozglądał się baczniej po ziemi, szukając tego co go tak zaniepokoiło. Nawet nie zauważył kiedy srebrnowłosa kobieta wpadła na polanę. Ręka prowizorycznie powędrowała za głowę w kierunku say. Drugą mocniej przycisnął do siebie dziewczynkę.
 
__________________
you will never walk alone

Ostatnio edytowane przez Noraku : 31-12-2012 o 00:50.
Noraku jest offline