Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2012, 20:51   #3
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Mako siedział przy stole pijąc zdrowie solenizanta i uśmiechając się psotliwie. Wzniósł wysoko kufel i krzyknął:

- Za zdrowie solenizanta! Oby zawsze znalazł chętną dziewkę co mu by pomiędzy nogami zrobiła co trzeba! - wypił do dna i klepnął Bishopa po plecach.

- No chyba, że wolisz nieco inne towarzystwo? Dziś twoje urodziny, więc jeśli chcesz mogę zająć się czym trzeba w ramach prezentu. - puścił oko do chłopaka.

- Ba! Może i Hydrys by się jeszcze zgodził jak go trochę podpijemy, eh? - śmiejąc się, pomachał butelką z wódką i dolał mężczyźnie.

Choć miał długie elfie uszy, Mako nie był elfem. Bliżej mu zdecydowanie było do ludzi, choć nie był człowiekiem. Młodzieniec miał czarne włosy z fioletowymi przebłyskami, choć kiedy wzbierały w nim emocje - jego włosy przyjmowały śnieżno-biały kolor po przodkach. Delikatne rysy twarzy podkreślały jego szmaragdowe oczy, które również ulegały przemianie gdy Mako był pod wpływem silnych emocji - stawały się złote.

To co jednak najbardziej rzucało się w oczy u Mako to jego nieziemska uroda. Przodkami Mako byli Azata - rasa niebiańskich istot, których piękno i uroda znajdowało się na szczycie listy najurodziwszych istot uniwersum. Jednak uroda nie była zawsze błogosławieństwem dla Mako.

Kobiety uganiały się za bardem a on wolił mężczyzn, mężczyźni natomiast czuli się niezręcznie w jego towarzystwie a czasami byli mu wręcz wrodzy gdyż ich miłości wolały Mako. Do tego ludzie ciągle oczekiwali czegoś od niego ze względu na jego pochodzenie - tylko dzięki pomocy Ameiko, Sandru i ojca Mako chłopak miał w miarę normalne dzieciństwo. Dlatego też bardzo współczuł biednej Nualii, która parę lat temu postanowiła zbuntować się i zniszczyć Sandpoint.

Potem do gospody wszedł Belor przyłączając się do czwórki.

- Hooo, a może pan szeryf również znajdzie drogę do wspólnego łoża po paru kielonkach? - zachichotał bard.
 
Qumi jest offline