Iwan, wierny wyznawca mamtowdupizmu i mamcięwdupizmu, oparł się spokojnie o ścianę w pobliżu drabinki i nawet opuścił broń. Mógłby być wielkim arcybiskupem, kardynałem, papieżem tych religii, ale miał to w du... No więc spojrzał na wyimaginowany zegarek i skontrolował upływ minut. Wyszło mu, że nie tak długo do zmiany i wtedy będą to już czyjeś inne potwory z innego wymiaru. Te tutaj mógł łatwo rozwalic, więc nie bardzo się nimi przejmował, ale miło by było jakby sobie gdzieś uciekły i przestały robić mu problem.
Ech, nudno, bladź. Ciekawe co w tych pudłach.
__________________ Cogito ergo argh...! |