- Sprytne krasnoludzie. Bardzo sprytne. - przemówiła niewiasta. Podeszła do maga i dłonią przesunęła po jego policzku uśmiechając się do niego bardzo zaczepnie. Elf poczuł jak krew napływa mu do członków, jak się rumieni i walczy o utrzymanie się na nogach. - Miecz jest tutaj - wskazała na środek mapy. - Przecież to Smocze Bory - odezwał się, po raz pierwszy od spotkania, wasz towarzysz. - Jeśli wierzyć temu co mówili mi podczas nauk, to miejsce należy do smoków. Nie, nie gadów, które znamy z południa. Podobno mieszkają tam prawdziwe smoki, inteligentne, potężne.
Faktycznie. Słyszeliście coś o smokach. Jedni mówili, że to duże i bezmyślne gady. Że ceną jaka zapłacili za pomoc bogom w Wojnach Chaosu była ich potęga i inteligencja, lecz stare ludy, takie jak elfy czy krasnoludy nie wierzyły w to. Podobno część tych dumnych stworzeń nie brała udziału w walkach lecz schroniły się w magicznych lasach. Tam nie będąc nękanymi przez problemy kontynentu, zawieszeni pomiędzy planami istnienia czekali na zakończenie wojen.
Elfie legendy są znacznie bogatsze jeśli idzie o Smocze Bory. Podobno w Smoczych Borach zamieszkał Wygnaniec. Elf skazany na nieśmiertelność za sprzeniewierzenie się bogom, za swe złe czyny. I jeśli Wygnaniec nie jest tylko wymysłem kapłanów, to ponoć właśnie Smoki dały mu schronienie.
Bardowie również czasem śpiewali pieśni o Wygnańcu, o jego tawernie pełnej bohaterów zamierzchłych epok, ale śpiewali też o krukach, likantropach, pięknych dziewkach i właściwie o wszystkim jeśli się im dobrze płaciło. - Dokładnie tak młodzieńcze, dokładnie tak. - kobieta tym razem skupiła się na wojowniku. - A jakie jest twoje pytanie? - Ja nie mam do ciebie pytań wiedźmo. - odparł bardzo szorstko i odwrócił się od kobiety. - A ty mój słodki? - popatrzyła na elfa i zatrzepotała rzęsami. - Chciałbyś o coś jeszcze zapytać? - wymawiając te słowa delikatnie wsunęła dłoń pod skórzaną przepaskę zasłaniającą jej łono.
__________________ Szczęścia w mrokach... |