Jeremy poczuł lekką woń kwiatów oraz ciepło warg Mariki. Ukłonił się w pas, zamiótł ręką przed sobą, jak na jakimś dworze i podniósł oczy w górę.
- Do usług moja królowo - powiedział i zaśmiał się serdecznie. - A teraz może zobaczymy co jeszcze jest w szklarni i wyjdziemy dalej zwiedzać ten niesamowity ogród. Bo nie wiadomo, co sobie inni pomyślą....
Akurat w tym momencie Jeremy najmniej przejmował się innymi. Liczyło się tylko tu i teraz, a mając w perspektywie cały tydzień tutaj, czuł się jak w niebie. Wyciągnął w szarmanckim geście rękę w stronę dziewczyny, licząc że będzie chciała wparcia w dalszej podróży przez ten tajemniczy ogród.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |