Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2013, 20:41   #105
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
- Wierzę w zmiany – Uśmiechnęła się lekko Ann, odpowiadając na jego wcześniejsze pytanie. – Dzięki nim życie wydaje się ciekawsze.
- Ha. A nie wyglądasz na taką - mruknął, z krzywym uśmiechem. - Mnie zastanawia, czy te zabawki mogą coś zmienić. Każda ze stron równie dobrze może mieć ich w cholerę w swoich magazynach.
- Wcale bym się nie zdziwiła gdyby tak było - Ann wzruszyła ramionami - Nie planuję naprawiania świata. Mogą się jednak przydać do tego by nam było lepiej w ewentualnym nowym świecie.
- A kto tu mówi o świecie - Kye popatrzył na Ann ciekawie. - Zmieniłaś coś ostatnio w swoim życiu? Czy zawsze byłaś tak cholernie... uporządkowana?
Dało się wyczuć rozbawienie w jego głosie.
Wydęła lekko usta:
- Uporządkowanie nie musi od razu oznaczać braku zmian. Po za tym lubię mieć wszystko pod kontrolą. Nie myśl jednak, że nie korzystam z okazji kiedy trafia się okazja do zrobienia czegoś niekonwencjalnego, a ja akurat mam na to ochotę.
Kye zaśmiał się rozbawiony, bez cienia ironii w spojrzeniu.
- Wybacz. Zabrzmiało to intrygująco.
Nagle przypomniał sobie o czymś i wyciągnął kartę gotówkową.
- Twoje pieniądze za szybkoleczącą zabawkę. Nie mam pojęcia gdzie na szybko kupić takie cacko, wolę oddać w ten sposób.
Dziewczyna popatrzyła na kartę, ale nie wykonała żadnego ruchu.
- Mam zawsze więcej niż jedną przy sobie. Więc na razie nie muszę uzupełniać zakupów - popatrzyła mu w oczy - i nie chce od ciebie pieniędzy. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi przyszła przysługa. - Przez chwilę na jej twarzy pojawił się grymas kotka patrzącego na śmietankę.
Remo popatrzył na nią badawczo, ostatecznie wzruszył ramionami i schował kartę.
- Mając znajomego hakera, który je ci z ręki, nie wiem po co ci taki jak ja. Znajomości w C-T to i sama masz.
- Kevinowi potrzeba jeszcze sporo doświadczenia i nie chodzi tylko o jego umiejętności hakerskie. Lubię go bardzo, ale... - przerwała zdając sobie sprawę, że mówi zbyt wiele.
Murzyn jeszcze raz się roześmiał, potrząsając głową.
- Spoko, przysługa to przysługa. Zawsze może być okazją na coś ciekawego. Nawet jak uda mi się w końcu uciec na rajską wyspę.
Uśmiechnęła się przekornie:
- Na rajską wyspę mówisz? - pokręciła głową - Znam takie jedno miejsce. Kiedyś tam zamieszkam na stałe
- Poważnie? - Kye uniósł brew. - Bo ja żartowałem. Zanudziłbym się tam na śmierć. Chyba, że stworzyć by tam potężne centrum komputerowe...
- Do tego jacht i niewielki hydroplan i nie musisz się martwić nudą czy szybkim kontaktem ze światem, a nie ma nic piękniejszego niż nurkowanie na rafie i zachód słońca nad tropikalnym lasem - Ann wyraźnie się rozmarzyła.
- A co takiego ciekawego jest w wysadzaniu akurat jachtu czy hydroplanu? - spytał wyraźnie zdziwiony Kye. Potem mrugnął. - Dobra, koniec marzeń, robota czeka. Jak kiedyś będziesz miała bilet, to daj znać.
Zmierzyła mężczyznę wzrokiem zastanawiając się ile kpiny było w pierwszej części jego wypowiedzi, po czym skinęła głową:
- Jak zechcesz się tam naprawdę wybrać, po prostu daj mi znać. - Powiedziała i poszła po pustą walizkę Umbrelli, którą zostawiła w mieszkaniu Remo. Teraz mogła się przydać.
- Zechcieć to bym mógł w każdej chwili. Tylko co mi teraz z tego - dodał haker, już bardziej do siebie i zdecydowanie mniej rozbawionym głosem.
Ann choć usłyszała jego słowa, nie skomentowała ich. Teraz rzeczywiście nie był to czas na takie rozważania. Remo zajął się przygotowywaniem sztucznego mózgu do wyniesienia. Zaprogramował powiększenie obszaru z blokadą połączeń, którą uruchomił, gdy odezwał się Walters.

Otworzył drzwi od swojego mieszkania, dając Edowi znak, aby włączył zagłuszanie. Potem razem z Ann wynieśli sprzęt i mógł zamknąć wszystko, uruchamiając zabezpieczenia. Odezwał się jednocześnie.
- Proponuję znaleźć jakieś miejsce, gdzie będzie można zablokować komunikację tej zabawki ze światem. W razie co włączy się zagłuszacz, przy czym blokada jakaś być powinna.
- Może knajpa, w której spotkaliśmy Spydidona? Zamówi się lożę. Puny mają dobre blokady. Ewentualnie możemy do mnie do komisu. Zagłuszacze są dobre. Wiadomo dlaczego. - Ed uśmiechnął się półgębkiem.
- Powinniśmy unikać miejsc publicznych i monitorowanych blokad. Dlatego nie proponuję nikogo ze znajomych czy jakiejś miejscówki korporacji - Kye popatrzył na niesiony w torbie sztuczny mózg. - Jeśli to prawdziwa AI to mogłaby uznać, że lepiej będzie zacząć wściekły atak na zabezpieczenia, o którym byśmy dowiedzieli się dopiero od ochrony obiektu. Komis ma wścibskiego właściciela?
- Nie. Dyskrecja to podstawa w tym fachu. Tylko, hmmm... Trochę z deka ryzykowne z innej mańki... Wczoraj czarne limo mnie tam szukało i jeszcze nie wiem dokładnie czyje... Chyba kolegów którym zabraliśmy te zabawki...
- Czyli dobrze, że nie zdążyli dotrzeć do mojego mieszkania. Lepiej sprawdźmy, czy nie mamy ogona, zanim się zatrzymamy - Remo przerwał, zastanawiając się chwilę. - A ten zagłuszacz? Nie ma opcji tylko blokowania komunikacji, zamiast blokowania wszystkiego? Jeśli nie, to możemy coś pożyczyć. Takie urządzenia są drogie, aczkolwiek wcale nie tak rzadkie.
- Jeśli wiecie skąd coś takiego wykombinować to możemy zakupić z pieniędzy C-T. To coś, czego sensowność zakupu zawsze można wytłumaczyć.
- Kurwa, po co kombinujemy - murzyn uruchomił holofon. - Macie coś przeciwko, abym powiadomił Dirkuera, że potrzebujemy coś na wczoraj, bo nam siedzą na dupach i chcemy spokoju w dowolnie wybranym miejscu?
- Nie, nie mam - powiedziała Ferrick.
- Powiadom. Chociażby budynek CT ma własne zabezpieczenia. - powiedział Ed.
Alan nie widział przeszkód, nie dopytywał też zbytnio, kończąc rozmowę szybko. Umówili się za godzinę.
 
Widz jest offline