Kyllan nie zamierzał się w tej chwili zbytnio rozglądać w poszukiwaniu przeciwników. Miał przed sobą paru i najpierw zamierzał się rozprawić z tymi, których miał pod ręką. Celny cios korbacza trafił w ożywiony szkielet, który zamienił się w stosik kości.
Krasnolud, chociaż zajęty rozmową, również stanął na wysokości zadania, swym toporem rozpoławiając czerep swego przeciwnika. Sterta kości dołączyła do swych byłych towarzyszy. Pozostał im tylko jeden przeciwnik. Nie licząc tych, co atakowali wioskę z innych stron. |