- Już zaczynałem się nudzić - mruknął pod nosem Eyolf rzucając na ziemię swój ekwipunek i zrzucając z siebie szatę. Nie chciał, by coś ograniczało go podczas walki. Mobilność była najważniejsza.
W końcu mógł zmierzyć się z mutantami! Nie miał w swym sercu litości dla tych żałosnych stworzeń. Należało ich wszystkich wybić, bez litości.
Dobył noża zawieszonego na szyi i zaciął swą dłoń. Runy na jego rękach rozbłysły czerwonawym blaskiem, gdy wzywał moc swej krwi. Chciał, by jego skóra stwardniała, umożliwiając mu walkę z uzbrojonym wrogiem.
Ostatnio edytowane przez Wnerwik : 07-01-2013 o 00:36.
|